Ćwierć wieku temu powstała jednoosobowa formacja dowodzona przez V-12 – młodego miłośnika Commodore 64. 25 lat później ten sam człowiek pisze niniejsze słowa i jest dumny z tego, że jego scenowa aktywność nigdy nie poszła w odstawkę.
Od poprzedniego świętowania jubileuszu Tropyxu minęło 5 lat. Zastanawiam się, kiedy ten czas przeleciał? Przecież niemalże wczoraj kodowałem intensywnie demo „Secora”. Zapewne nie tylko mi czas płynie coraz szybciej…
20-lecie grupy przypadło na 2015 rok. Wówczas wystąpiłem z prelekcją podczas kolejnej edycji wydarzenia o nazwie RetroKomp/LOAD ERROR i opowiedziałem o historii Tropyxu. Slajdy na potrzeby prezentacji przygotował Johny, za co mu w tym miejscu jeszcze raz serdecznie dziękuję. Był to pierwszy publiczny pokaz moich dokonań z czasów moich początków kodowania w BASIC-u. Jeszcze tego samego weekendu dokonałem nie lada wyczynu: wypuściłem podczas jednego wieczoru aż trzy dema: dwa wydane pod szyldem Tropyxu, a jedno pod szyldem Quartetu. Były to odpowiednio: trackmo „Secora”, jednoplikowe mega demo „0ldsk00l 4ever 2” oraz intro „Siurpryza”. Ostatnia z wymienionych produkcji stanowiła spełnienie moich odległych marzeń, by stworzyć coś wspólnie z członkami legendarnej formacji Quartet.
Od 2015 roku grupa Tropyx skupiała się głównie na wydawaniu jedynego w Polsce commodorowskiego magazynu dyskowego o nazwie „Hot Style”. Kolejne numery ukazywały się w cyklu półrocznym aż do marca 2019 roku. Od tamtego czasu wiele czynników wpłynęło na zachwianie dotychczasowego cyklu wydawniczego. To z jednej strony szereg wydarzeń w życiu osobistym. Z drugiej strony 9. numer nie doczekał się obszernego feedbacku, co obniżyło poziom motywacji do dalszego wydawania magazynu.
W 2018 roku podczas ostatniej edycji RetroKompa wypuściłem poprawioną wersję gry „Familiada”, którą zakodowałem 20 lat wcześniej. Powrót do BASIC-a po wielu latach przerwy okazał się bardzo fajną przygodą. Gra zajęła ósme miejsce w RetroKomp GameDev Compo. „Familiada 2018” to poprawiona wersja gry, przy której powstaniu ponownie pomagał mi Rocky.
2020 rok okazał się być niezwykle trudnym. Nie był to czas, by myśleć o kodowaniu na Commodorku. W głowie tliła się jednak wciąż myśl, że dla Tropyxu jest to rok jubileuszowy. Wiedziałem natomiast, że tegoroczne świętowanie nie będzie tak spektakularne, jak to miało miejsce 5 lat wcześniej w Gdańsku. Nie nastawiałem się kompletnie na nic, bo nie w głowie mi było aktywne scenowanie. Skupiałem się na wyzwaniach, jakie stawiało przede mną codzienne życie w czasach pandemii.
Dopiero w listopadzie zacząłem myśleć o tym, by stworzyć coś symbolicznego i uczcić w ten sposób 25-lecie grupy. Przeszkodą był brak od kilku lat w grupie aktywnego grafika. Ponieważ grupa Tropyx w swoich produkcjach nastawia się głównie na wykorzystywanie zasobów własnych lub stworzonych przez byłych członków, nie byliśmy w stanie nagle z niczego stworzyć dema na miarę „Secory”. Nie podejmujemy współpracy ze sławnymi twórcami wyłącznie po to, by czyjąś znaną ksywką podbijać w oczach innych własną popularność. Uważam, że z tego wywodzi się właśnie duch dawnej sceny komputerowej, w której rywalizacja polegała na pokazaniu aktualnych umiejętności i zasobów danej grupy. Z biegiem czasu podejście do scenowania, o którym przed chwilą wspomniałem, zwyczajnie się rozmyło, czego efektem są współczesne kooperacje wielu grup lub wykonywanie przez grafików czy muzyków ekskluzywnych prac dla wszystkich zainteresowanych. Jest to jednak temat na osobną rozprawę i nie będę się tutaj zbytnio w nim rozwodził.
Po krótkim przejrzeniu mojego archiwum stwierdziłem, iż w zasadzie nie mam za bardzo nic zachowanego „na czarną godzinę”. Może znalazłoby się jakieś niewydane logo, ale nie spełniłoby moich oczekiwań. Wpadłem zatem na pomysł, że podejdę do tematu bardzo minimalistycznie. Wybrałem tryb PETSCII, który od dłuższego czasu przeżywa swój renesans na scenie C64. 25 listopada 2020 roku podjąłem rozmowę z byłym memberem Tropyxu i jednocześnie propagatorem PETSCII – Shine. Andy zgodził się narysować fullscreena z logiem mojej grupy. Dzieło powstało w zaledwie kilkadziesiąt minut! Takiej reakcji się nie spodziewałem. Wiedziałem już wtedy, że skoro powstało logo, to w grudniu siądę do kodowania.
Prace nad demem z okazji 25-lecia Tropyxu zaplanowałem na okres okołoświąteczny. 11 grudnia odezwał się do mnie Steffan/Boom! i zaprosił na live stream, którego termin wówczas jeszcze nie był znany. Trzy dni później Steffan ponownie do mnie napisał i spytał, które z demek Tropyxu chciałbym zobaczyć na „lajwie”. Zaproponowałem „Secorę” oraz „This Way”. Potem spontanicznie rzuciłem pomysł, by najnowszą produkcję Tropyxu zaprezentować na żywo. Dzień później poznałem termin live streamu – 27 grudnia. Zostało mi wówczas 12 (!) dni na stworzenie planowanego mini demka. Obrałem sobie za cel, by to uczynić! Stwierdziłem bowiem, że skoro i tak na koniec roku planowałem wydać nową produkcję Tropyxu, to dlaczego by nie zrobić tego w sposób niekonwencjonalny?
W tzw. międzyczasie skontaktowałem się z Aki (dawniej Factor6) w celu uzyskania zgody na wykorzystanie zaka „Fred ‘69”, który powstał 3 lata wcześniej z myślą o magazynie „Hot Style”. Właściwe prace nad pierwszą częścią demka rozpocząłem w wigilię świąt Bożego Narodzenia. Odpaliłem mojego Commodorka i Turbo Assembler v5.ft. Była to moja pierwsza od kilkunastu lat kodowana praca wykonana bez udziału rozszerzenia pamięci +60K (jest ono w tej chwili rozlutowane). Kodowanie szło sprawnie. Wybrałem jeden ze starych zestawów fontów JSL-a, ale ostatecznie po dwóch dniach zdecydowałem się na inny, czytelniejszy według mnie krój czcionki.
Choć pierwsza część demka wygląda niepozornie, to wymagała szczegółowego dopracowania. Zgranie sprajtów z muzyką, docyklowanie kolorów na ramce, dodanie wyciszenia po naciśnięciu spacji (było troszkę z tym rzeźby)… Jednym słowem diabeł tkwi w szczegółach. Kto nie kodował takich rzeczy, ten nie wie, że nawet proste z pozoru interka są bardzo czasochłonne. Po raz pierwszy przy okazji tworzenia scrolla zdecydowałem się na użycie patentu znanego z lat 80., czyli „zaszyfrowanie” tekstu w pamięci komputera. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Zrobiłem to głównie dla sportu, by przekonać się, jak to dawniej się robiło. Zresztą również w drugiej części demka tekst ze scrolla nie jest bezpośrednio możliwy do odczytania podczas przeglądania pamięci w monitorze języka maszynowego, tak więc pod tym względem produkcja jest jednolita. 😉
W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia przystąpiłem do tworzenia drugiej części produkcji. Zamysł był oczywisty – odnieść się do sentymentu. Wybór padł na intro znane z Black Boxa 4 ze słynnym zakiem Anthony Crowthera. Do tworzenia tej części demka wykorzystałem „GP’s Intro-Maker 7.2” z kasety nr 30 wydawanej przed laty przez Waldemara Czajkowskiego. Part jednak nie powstał całkowicie w tym makerze. Po wyciągnięciu fontów wczytałem je do Time Notera i w nim napisałem tekst scrolla oraz wyedytowałem napisy widoczne w górnej i środkowej części ekranu. Zmodyfikowałem też wektor skoku po intrze na reset. Zabrakło mi zasobów, by dołączyć coś jeszcze po drugiej części produkcji, a na siłę nie zamierzałem czegoś tworzyć. Dlatego też produkcja kończy się tzw. „twardym resetem”.
Na koniec pozostało linkowanie oraz poprawianie ostatnich błędów. Prace w tym zakresie wykonałem w dniu premiery, tj. 27 grudnia 2020 roku. Kiedy Steffan/Boom! rozpoczynał swój live stream, ja kończyłem kranczować produkcję. Wszystkie wykonane przeze mnie czynności nastąpiły przy udziału mojego pierwszego Commodorka, którego posiadam od niespełna 28 lat.
Premiera „25 Years” udała się pomyślnie. Jedynie Steffan nie zaprezentował w całości tekstu scrolla z pierwszej części produkcji. Druga część okazała się strzałem w dziesiątkę. Steffan był zachwycony. Tropyx zebrał sporo gratulacji i życzeń od uczestników live streamu obecnych na czacie. Było mi z tego powodu niezmiernie miło. To był wyjątkowy dzień w historii mojej grupy, albowiem została ona doceniona podwójnie. Kilkanaście minut przed premierą jubileuszowej produkcji Steffan zaprezentował „Secorę”, czyli trackmo sprzed 5 lat. Lepszego sposobu na świętowanie 25-lecia grupy w czasach pandemii nie mogłem sobie nawet wyśnić.
Nie zamierzam składać żadnych deklaracji, ale chęć tworzenia we mnie nadal jest aktywna. Co przyniosą kolejne lata – zobaczymy. Dziękuję wszystkim za wsparcie, współpracę, dobre słowa, komentarze na CSDb i motywację. Mam nadzieję, że za 25 lat znowu będę miał okazję do podobnego świętowania.
I na koniec chciałbym podzielić się jedną refleksją. Tuż po premierze odezwał się do mnie AutoMateusz/Quartet i powiedział, że za 10 lat obejrzymy ponownie „25 Years” i będziemy wspominać, jak ciężki dla nas wszystkich był rok 2020. Oby kolejne lata przyniosły nam dużo szczęścia i zdrowia i żebyśmy wszyscy razem mogli świętować kolejne jubileusze. Wszystkiego dobrego!
Paweł Ruczko (V-12/Tropyx)
Szczecin, 29.12.2020 r.