piątek , 26 kwiecień 2024

Wrześniowy meeting Tropyxu

W pierwszy weekend września 2014 r. w siedzibie V-12 odbył się nieoficjalny scenowy meeting grupy Tropyx. Uczestników było pięciu, w tym jeden debiutant. Pogoda wyjątkowo dopisała, ciepłe słoneczko sprzyjało grillowaniu i dyskutowaniu na tematy nie tylko scenowe.

Meeting na dobre rozpoczął się już 5 września. Wieczorem przybył prosto z Warszawy Jericho. Niestety bez towarzystwa Ryana, albowiem ten nieoczekiwanie zmienił plany i postanowił pozostać w swoim domu. Czułem się tym faktem lekko zawiedziony, ale będzie jeszcze niejedna okazja do spotkania. 🙂 Z drugiej strony podziwiałem Jericho za to, że prosto z pracy wskoczył do pociągu, by zawitać do Szczecina.

Hardware'owe zmagania, czyli naprawa Commodore 64 podczas meetinguNim się to jednak stało, Marcin wylądował w… Ulikowie. To miejscowość oddalona o dobrych kilka kilometrów od Stargardu Szczecińskiego. Winę za ten wyjątkowo ekstremalny stan rzeczy poniosła pani w okienku na dworcu, która mylnie wskazała Jericho pociąg, do którego miał się przesiąść w Stargardzie. Minęło zatem sporo czasu, zanim nieszczęsny podróżnik zawitał do mojego domu (trzeba było zwyczajnie po niego pojechać do Ulikowa :).

Jericho przywitał mnie z uśmiechem na twarzy pomimo faktu, że przyszło mu długo na mnie czekać na odludziu. 🙂 Ze względu na późną porę i zmęczenie po intensywnym dniu, postanowiliśmy przełożyć dalsze dysputy na sobotę. 6 września był dniem, w którym działo się najwięcej. Panująca dookoła cisza (sporadycznie przerywana przez hałas przejeżdżającego nieopodal pociągu) była dla Mariusza czymś niesamowitym. Spędziliśmy zatem sporu czasu na świeżym powietrzu, m.in. obżerając się śliwkami. 😉

Następnie przyszedł czas na hardware’owe zmagania. Jericho przywiózł bowiem ze sobą trzy płyty główne od C64, które wymagały naprawy. Pierwsza z nich nieoczekiwanie ożyła bez jakiejkolwiek ingerencji z mojej strony (!). W drugiej wymieniłem jedynie przełącznik od Jiffy DOS-a (zepsuty powodował czarny ekran), a przy trzeciej lutownica poszła w ruch na dobre, albowiem trupem okazała się jedna kość 4464.

Soldering party :)Po udanej reanimacji Commodorków, doczekaliśmy się przybycia kolejnych gości. Najpierw zajechał na swoim motorze AutoMateusz (prywatnie syn Jemasofta z Quartetu). Chwilę później we trzech wyszliśmy naprzeciw Dacie i Kyno, którzy to zajechali do Wielgowa autobusem komunikacji miejskiej (Kyno najpierw odebrał Datę z dworca PKS). Meeting Tropyxu rozpoczął się wówczas na dobre!

Jak na towarzyskie spotkanie przystało, wnet zainicjowaliśmy wspólne biesiadowanie na świeżym powietrzu przy grillu i niemieckiej Coca Coli w puszkach. Pogoda ku temu sprzyjała wręcz idealnie. Niekończące się dyskusje po pewnym czasie przeniosły się do domu. W ruch poszła najpierw moja Amiga 1200 (m.in. garść starych demek, które wcześniej podrzucił mi Mccnex), a następnie Commodore 64. Małą porcję scenowych klimatów liznął dzięki nam AutoMateusz. Przy okazji otrzymałem od niego do naprawy dwie płyty główne C64, które jak się potem okazały, pochodziły z Commodorków Jemasofta, a jedna z nich nawet uczestniczyła przy powstawaniu niektórych produkcji Quartetu!

Ekipa Commodorowców obecnych na Tropyx Meetingu 2014Do późnych godzin nocnych ślęczeliśmy nad różnymi produkcjami scenowymi, omawiając jednocześnie plany na 2015 rok. Zmęczenie jednak dało znać o sobie i polegliśmy o którejś tam w nocy (jak na dobre party przystało ;).

W niedzielę nadszedł czas pożegnań. Odprowadziłem z Datą Jericho na pociąg (Kyno ulotnił się z samego rana, a Mateusz późnym wieczorem w sobotę). Nie był to jednak koniec meetingu. Data pozostał u mnie na kilka dni, podczas których dwukrotnie gościliśmy Spidera, a większość czasu spędzaliśmy… przy lutownicy. Dzięki moim staraniom obie płyty główne Jemasofta zostały przywrócone do życia. Dwukrotnie uderzaliśmy także „na miasto” – raz, by spotkać się ponownie z Kyno, a drugi raz, by pogadać z Mateuszem.

Tak w skrócie wyglądało wrześniowe spotkanie memberów grupy Tropyx i Draco w Szczecinie. Dziękuję wszystkim za przybycie i z pewnością do zobaczenia, może na wiosnę. 😉

Paweł Ruczko (V-12/Tropyx)
Szczecin, 16.12.2014 r.

Artykuł ukazał się 31 grudnia 2014 r. w pierwszym numerze magazynu dyskowego Hot Style.