piątek , 26 kwiecień 2024
Digital Camera

Wywiad z Kisielem, twórcą UK1541

Któż z nas nie zna Kisiela? Ta barwna postać sceny C64 charakteryzuje się nie tylko nietuzinkowym śmiechem i ciętymi ripostami na forach internetowych, ale przede wszystkim niebywałą umiejętnością konstruowania nowych przystawek do Commodore 64. Zapraszam do interesującego wywiadu z Kisielem, twórcą UK1541.

V-12: Na początku przedstaw się, tak po prostu. Kim jest Kisiel?

Kisiel: Inżynier mechanik z zawodu, hobbysta, entuzjasta starych komputerów 8-bit, koneser dobrego wina i pozytywnych doznań.

V-12: Jaka jest geneza Twojej oryginalnej ksywki? Wygląda na to, że jest z Tobą obecna od ponad dwudziestu lat?

Kisiel: Wymyślił moją ksywkę pewien człowiek z małej wiochy koło Lisiej Góry z którym kilka lat swapowałem (pozdrawiam Pawła). Geneza była prosta, moje inicjały K$ zmienił na Ki$iel i tak już zostało. Stare złote czasy stamps back.

V-12: Pamiętasz swoje wczesne kontakty z technologią komputerową? Jaki był pierwszy komputer, który miałeś okazję dotknąć i podziwiać?

Kisiel: Pierwszy komputer to oczywiście Atari i jego zajefajny magnetofon z grą Rat Race w którą godzinami graliśmy z kolegą właścicielem. Później pojawił się w moim domu ZX Spectrum, pożyczony ze stacją dysków, na którym odtwarzałem sobie sample… jednobitowe. Potem był klub krótkofalarski, gdzie nabrałem pierwszych doświadczeń z lutownicą i… C64 + SSTV, RTTY i gdzie głównie grałem w gry takie, jak OUTRUN. Potem dostałem C64GS (w 1991 roku), który ponieważ miał tylko magnetofon, to pisanie w turbo assemblerze było
dość problematyczne, ale za to Flimbo Quest stał się dla mnie głównym zjadaczem czasu. Rok później stałem się posiadaczem stacji dysków.

V-12: Czyli równolegle z giercowaniem, próbowałeś stawiać swoje pierwsze kroki w kodowaniu na C64? A kiedy na poważnie otarłeś się o scenę komputerową?

Kisiel: Kodowaniem zacząłem się interesować od momentu, kiedy dostałem C64, standardowo zaczynałem od listingów programów w Bajtku, C&A, Kebabie, ale bardziej interesowało mnie grzebanie w sprzęcie, miernik częstotliwości z MT, programator pamięci, podłączanie układów 8255, 6522 i inne wynalazki. Scena komputerowa to było dla mnie to, co przeczytałem na łamach czasopism i to, co było zawarte na kasetach / dyskach, które można było w tym czasie zdobyć.

V-12: Pamiętasz swoje pierwsze party komputerowe? Jak wyglądało zetknięcie z polską sceną?

Kisiel: Pierwszy raz byłem na New Face Party, gdzie poznałem Victora/Esm i Kenji’ego/3lux… Była to pierwsza miłość bez wzajemności, bo wiadomo, jak się to party skończyło. 😉 Klimat małego klubiku, wielka kupa, którą każdy musiał obejrzeć i pan, który gadał „Wypier***ać, dzwonię po policję”.

V-12: Po nieszczęsnym New Face nadszedł czas na Visual Party 4.0. Jakie to było uczucie widzieć na żywo premierę takich dem, jak „Altered States” grupy Taboo (jedyna prezentacja pełnej wersji dema), czy chociażby zwycięskie „From Beyond” Asphyxii?

Kisiel: Zwis kopary. Coś, co warto było zobaczyć po 12 godzinach w pociągu. Z tego, co pamiętam z tego party, to Mr. Wegi wyglądający na starszego Pana „kochającego” dzieci, Carriona, który męczył obrazek na kompo i nie mógł wykończyć dłoni oraz wyrwany AR z działającego C64, który zmienił właściciela.

V-12: W międzyczasie joinąłeś do swojej pierwszej i jedynej grupy na scenie – Icon. Czy mógłbyś coś więcej opowiedzieć na temat tej mało znanej formacji? Wiemy jedynie tyle, że działała w latach 1995-1996 i ma na swoim koncie kilka produkcji, głównie były to kolekcje graficzne.

Kisiel: Hmm no tak, jak się zaczęło bywać na salonach, to poznało się też paru konkretnych ludzi. 🙂 Gopher i No True zaproponowali mi wejście do grupy jako swaper po tym, jak zobaczyli, co klecę za wynalazki dla C64. Pamiętam jak dziś, jak przywieźli mi worek z częściami z fabryki Philipsa… bo się może coś przydać. 😉 Fabryki Philipsa to nie obaliło, ale pamiętny worek jeszcze chyba w piwnicy posiadam.

Obaj założyciele wpadli na NP w Warszawie bodaj w 2003 roku. Niestety, klimat tego Party im się nie spodobał, a szkoda. Powroty czasem bywają trudne. Jeżeli jest szansa, że chłopaki wrócą… to coś razem zrobimy.

V-12: Od początku pełniłeś w grupie rolę tzw. „Hardware-guru”, a co ze swapowaniem?

Kisiel: Swap, giełda $$, to było życie. 😉

V-12: Aleś tajemniczy… 😉 Opowiedz więc coś więcej o byłych memberach grupy Icon. Zdaje się, że mieliście w swoich szeregach niecodzienny duet: ojca (Oldguy) i syna (Caymer)? Pierwszy z nich był prawdopodobnie jednym z najstarszych swapperów na scenie. A drugi?

Kisiel: Oldguy, czyli pan Zdzisław z Wałbrzycha, krótkofalowiec, chyba najstarszy polski scenowiec. Kilka lat temu rozmawiałem z nim na GG i był zdziwiony, że C64 jeszcze nie umarło.

Co do drugiego, nie miałem przyjemności spotkać, więc nic nie wiem.

V-12: Podobno Icon zawiesiło działalność, bądź rozpadło się 18 lat temu, a Ty nadal podpisujesz się jako członek tej grupy. Dlaczego?

Kisiel: Sentyment, no i przede wszystkim lenistwo. 😉

V-12: Nie myślałeś kiedykolwiek o zasileniu składu innej grupy komputerowej?

Kisiel: Tak, jak mnie Jad zaprosi do Phantasy, to się zgodzę. Tak na poważnie, w grupie trzeba realizować jakąś wspólną wizję, ktoś dowodzi i zleca zadania… lenistwo zabija. Otrzymałem już oferty wstąpienia, ale nie chcę być w grupie tylko po to, aby w niej siedzieć, dlatego najbardziej pasowałaby mi grupa hardware’owa ale takowej nie widzę na widnokręgu.

V-12: Zawsze można taką grupę (hardware’ową) stworzyć, bądź wydzielić sekcję w istniejącej. Tylko czy mogłaby ona tworzyć nowe projekty sprzętowe komercyjnie?

Kisiel: O projektach komercyjnych raczej można zapomnieć, pracując w grupie. Z drugiej jednak strony, przy bardzo skomplikowanym projekcie, wykonanie go w warunkach domowych może być na tyle kłopotliwe, iż niemożliwe do wykonania przez hobbystę. Więc teoretyzując, może by na piwo było.

V-12: Skoro już poruszyliśmy tematykę hardware’ową, pozostańmy przy niej i
skupmy się na Twoich wynalazkach. Czy przed klonem Action Replaya stworzyłeś coś, co nie ujrzało światła dziennego?

Kisiel: Oj, wiele rzeczy, niewypałów, testów możliwości wykonania różnych usprawnień itd. Samplery, covoxy to chyba tak, jak każdy, potem szły różne wynalazki np. próbowałem podłączyć 8255 do C64… co było dość karkołomne, jak dzisiaj na to patrzę. Stare projekty leżą gdzieś w piwnicy.

V-12: Chociaż o Action Clone możemy poczytać na Filetach, czy mógłbyś mimo wszystko przybliżyć swój pierwszy oficjalny projekt? Podobno jest on jedynym, który wykonałeś własnymi rękami, metodą „chałupniczą”…

Kisiel: Jedyny?? Nie, do momentu powstania C64+ wszystkie projekty robiłem za pomocą różnych technik, z początku mazak, potem taśma i wycinanie reversu ścieżek, potem klisza i Positve 20. Stare dobre czasy, dzisiaj już mi się nie chce robić tego, co pociąga za sobą dość duże koszty przy prototypowaniu różnych urządzeń. Nie udało mi się zejść do poziomu pierwsza koncepcja = działa wszystko poprawnie. Nie jestem zawodowcem, wiedza kosztuje.

V-12: „Pierwszy i ostatni projekt, stworzony ręcznie dla C64” (odnośnie Action Clone) – to są Twoje słowa z CSDb…

Kisiel: Na pewno w tym tysiącleciu. Stare projekty z ubiegłego wieku robiło się czym się dało.

V-12: Jest szansa, że może któryś ze starych projektów wykopiesz kiedyś z czeluści piwnicy i pochwalisz się nim przed szerszą publicznością?

Kisiel: Hmm no w sumie istnieje zdjęcie C64 z dekompletowanym rozszerzeniem pamięci – to był taki prekursor C64+.

Prekursor C64+. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Kisiela.

 

Wygląda jak tragedia, ale to technika skalpel/taśma do pakowania. Brakuje na zdjęciu modułu emulującego EPROM w który wrzucałem kolejne wersje softu do obsługi FAT16 jako stacji nr 10.

V-12: Skoro wspomniałeś już o C64+, opowiedz, jakie możliwości daje ta specyficzna rozbudowa naszego Komarka? Ile osób posiada dopaloną w ten sposób Komodę i czy są oni zadowolonymi userami?

Kisiel: 2 userów, zadowoleni nie są. 😛 Chociaż np. Jad swego czasu napisał nawet kopier RAM=>d64, co umożliwiało zrzut dysku w mniej niż 30 sekund. Sprzęt bez softu jest martwy. Cóż z tego, że możesz mieć 2MB RAM-u, jak działającego softu jest może 5 programów. Tym się różni Atari od C64, tam podłączenie dysku/CF dodanie RAM-u daje realne korzyści. Na C64 daje, jak napiszesz samemu oprogramowanie.

V-12: Czy istnieje możliwość zamówienia u Ciebie rozszerzenia o nazwie C64+?

Kisiel: Problem z pamięcią autora, musiałbym odtworzyć projekt z głowy i sprawdzić, co się jeszcze ostało ze źródeł. Więc powiedzmy, że się da.

V-12: Kilka lat później poszedłeś o krok do przodu i połączyłeś Action Replaya z GeoRamem…

Kisiel: No i do dzisiaj Raf mi wypomina, dlaczego nie wrzuciłem SD2IEC zamiast extra RAM-u. 😉 Z tego, co pamiętam, chciałem stworzyć coś, co nie byłoby tylko kopią AR, tylko czymś bardziej użytecznym. Jedynym grubym niewypałem tej konstrukcji pozostaje RTC… na który nikt jeszcze nie napisał sensownego softu, a trzeba było za niego zapłacić. Uważam nieobiektywnie, że GA to była dość udana konstrukcja, działająca z oprogramowaniem, które już zostało stworzone na GeoRam, RamCart, Easy Flash. Co było pierwszą lekcją wyciągniętą z robienia sprzętu bez oprogramowania, taka też idea przyświecała w kolejnych projektach.

V-12: Był GeoRam, Multi Action, ale przełomem (o ile mogę tak to nazwać) w Twojej sprzętowej karierze było skonstruowanie akceleratora do Commodore 64 o nazwie TDC (TurboDemoCard). Wycisnąłeś na prawdziwym sprzęcie 4 MHz…

Kisiel: Tak, to był, że tak powiem, world first. Udało się podkręcić stabilnie procesor do 4 MHz. Jedyna rzecz, jaka nie działa w 6510 podkręconym do takiej częstotliwości, to port I/O… po prostu nie wyrabia i gubi dane.

V-12: Podobno TDC nie działa na wszystkich rewizjach płyt głównych C64? Dlaczego?

Kisiel: Na kilku rewizjach może zdarzyć się błąd zapisu do Color RAM-u, co powoduje artefakty na ekranie. Poza tym płyta działa stabilnie.

V-12: Czy zamierzasz powrócić kiedyś do projektu TDC? Byłoby miło zainstalować takie cudo w swoim Commodorku…

Kisiel: Tak, wrócę. Na tę chwilę status to odchudzanie projektu oraz próba wstawienia minimalnej wersji Display Listy, co by nasi domorośli koderzy mogli odciążyć procka z obsługi specjalnych trybów graficznych. TDC-F posłuży mi do analizy VIC-a i wyjścia obrazu na panel LCD, bez artefaktów. W końcu kiedyś zainwestowałem w ten wynalazek.

V-12: Twój najnowszy wytwór to UK1541 – rewolucyjny projekt emulatora stacji dyskietek z własnym wyświetlaczem, pracujący na User Porcie, sterowany pilotem… Pozazdrościłeś Ultimate Gideonowi, czy może po prostu chciałeś pokazać, że Polak potrafi?

Kisiel: Pewnego wieczoru przed Silesią dowiedziałem się od beta testera, że TDC nie współpracuje z Ultimate. Naturalną koleją rzeczy było dla mnie zrobienie coś, co działa z moim sprzętem, gdyż nie można było liczyć na to, że Gideon zrobi współpracę z 6510 podkręconym do 2 MHz, czy 4 MHz.

Co do rewolucyjności, nie chciałem kopiować gotowca i robić go połowę tańszym, za wyzwanie uznałem wyprodukowanie core6502 na układzie, który kosztuje poniżej 10 złotych. Padło na LPC1114 Cortex M0, który w cenach hurtowych kosztuje coś koło 2 Euro / sztukę. Teraz tylko czekać na naśladowców, którzy zrobią to drożej.

V-12: Czy dzięki obecności UK1541 na rynku, znikną pseudohandlarze, wciskający SD2IEC i wmawiający klientom, że jest to pełnoprawny emulator stacji do C64?

Kisiel: Myślę, że ta nisza się kończy. SD2IEC będzie nokautowany kolejnymi projektami na ATMEGACH, Cortexach itp. Ten „rynek” się będzie rozwijał, bo się da, a SD2IEC będzie sukcesywnie zastępowany.

V-12: Co na chwilę obecną dzieje się z UK1541? Szykujesz masową produkcję?

Kisiel: Tak, produkcja jest planowana, problemów do rozwiązania jest kilka (np. rejestracja przedsiębiorstwa, koszt montażu automatycznego itp.). Problem skali, wysyłek tego całego bajzlu jest ciężki do ogarnięcia, jak się pracuje po 12 godzin dziennie… Ale jak Loharek takie rzeczy ogarnia, to dlaczego nie mam ja. 😉

V-12: Dla kogo dedykowany jest Twój Ultimate Killer?

Kisiel: Dla każdego, kto szuka coś nowego, użytkowników SD2IEC, czy Ultimate też. Może mój wynalazek otworzy trochę rynek wtórny na Ultimate i będziemy go mogli w końcu kupić bez czekania?

V-12: Czy już teraz myślisz nad rozszerzaniem funkcjonalności swojego Ultimate Killera, czy może jedynie Twoim obecnym celem (poza, jak wspomniałeś, technicznymi i formalnymi problemami związanymi z uruchomieniem seryjnej produkcji) jest dopieszczenie kodu tak, by niemalże wszystkie produkcje dyskowe odpalały się bez zarzutu?

Kisiel: Rozszerzenie możliwości na drodze programowej – tak, na drodze sprzętowej już nie bardzo. Jedynie, czego bym chciał jeszcze spróbować, to użyć trybu burst dla C128 w wersji standalone. Koszt wykonania będzie wyższy, ale myślę, że nadal akceptowalny przez użytkowników C128D.

V-12: Kiedy przeciętny Kowalski będzie mógł kupić od Ciebie UK1541?

Kisiel: Produkcja płytek ruszyła, części będą spływać po Nowym Roku. Myślę, że pierwsze egzemplarze zbudowane z pozostałości po pre-serii będą dostępne w połowie stycznia 2015. Zakup części na produkcję seryjną jest dużym wyzwaniem finansowym, jednak nie chciałem próbować szczęścia w serwisach „kickstarter” ze względu na to, że u mnie nie kupisz czegoś, co nie jest fizycznie zmontowane.

V-12: Na koniec chciałbym Ciebie zapytać, dlaczego na forach internetowych niektórzy ludzie miewają z Tobą problemy komunikacyjne? Bywasz sporadycznie dla wybranych osób arogancki…

Kisiel: Muszę być legendą, jeżeli nikt nie pamięta, kiedy ostatni raz Kisiel wyciął taki numer… muszę z nim porozmawiać. 😉 W Internecie możesz być kobietą o niebieskich oczach i blond włosach, zakładać fejkowe konta, udawać ekspertów od sprzętu itd. Wszystko wg regulaminowi forum.

V-12: Życzę Tobie sukcesu z Ultimate Killerem i powodzenia w realizowaniu kolejnych projektów. Dziękuję za rozmowę. 🙂

Kisiel: Do zobaczenia na kolejnych zlotach użytkowników retro sprzętu!

Wywiad ukazał się 31 grudnia 2014 r. w pierwszym numerze magazynu dyskowego Hot Style.