sobota , 20 kwiecień 2024

Skutki kwietniowej śnieżycy na Prawobrzeżu

Poniedziałek, 7 kwietnia 2008 roku. Dzień, jak co dzień. Pogoda niemrawa, godziny mijają powoli. Około godziny 19:00 sytuacja zmienia się niczym jak w kalejdoskopie. Przecierałem oczy ze zdumienia obserwując zachmurzone niebo, z którego sypały intensywnie wielkie płaty śniegu. Nie przewidywałem wówczas jeszcze, że skutki nawrotu zimy w kwietniowej aurze będą bardzo negatywne dla całej okolicy. Tuż przed godziną 22. nagle w całym Wielgowie zgasły wszystkie światła. Sławociesze także zostało pozbawione zasilania. Jedyne światło w okolicy pochodziło z oświetlonego przejścia kolejowego dla pieszych pomiędzy WielgowemSławocieszem. Opady śniegu były bardzo intensywne. W ciągu trzech godzin spadło kilka centymetrów mokrego i ciężkiego białego puchu.

Bezwietrzna pogoda spowodowała, iż śnieg beztrosko przyklejał się do każdej napotkanej przeszkody. Wyszedłem wówczas na dwór, by w ponurym i ciemnym krajobrazie odśnieżyć przydomowy chodnik. Następnie z braku kreatywnych zajęć przystąpiłem do lepienia bałwana. Wkrótce dostrzegłem także, iż lampy na przejściu kolejowym również przestały się świecić.

O godzinie 23. wyruszyłem na spacer w stronę ulicy Baltyckiej i SP13. Bardzo trudno było kroczyć w ciemnościach po grząskim, mokrym i topniejącym śniegu. W wielu miejscach utworzyły się spore kałuże, których obecność trudno było dostrzec w takich warunkach. Około godziny 23:10 w pobliskim lesie zaczęły pękać drzewa pod naporem dużej ilości śniegu. Zjawisko to było niezwykle rzadkie w ostatnich dziesiątkach lat. Prawdopodobnie to wówczas złamane drzewo wylądowało na linii wysokiego napięcia przy ul. Balladyny, przygniatając trakcję elektryczną niemalże do samej ziemi. O godzinie 23:15 przez ulicę Bałtycką przejeżdża pług śnieżny, a kilka minut później solarka. Cieszy więc fakt, że drogowcy tym razem nie zaspali i rzetelnie zabrali się do pracy. Ostatni kurs autobusu linii 73D był opóźniony o 10 minut w związku z awarią rogatek na przejeździe kolejowym w Dąbiu przy ul. Tczewskiej, a także powalonych gałęzi w okolicach wiaduktu nad autostradą, które w tamtym czasie były już usuwane przez Straż Pożarną. W tym samym czasie płonęły zerwane kable w okolicach skrzyżowania ulicy Przylesie z Gromadzką na Sławocieszu. Według relacji mojego znajomego Szymona, widok był przerażający. Na długości kilku, albo i nawet kilkunastu metrów, widoczne były płonące w śniegu kable. Na skrzyżowaniu ulic PrzylesiePrzytorze stał wóz strażacki, który oświetlał okolicę wielkim halogenem i prawdopodobnie również usuwał połamane gałęzie z ulicy.

Wtorkowy poranek odsłonił skutki kwietniowej śnieżycy. Na ulicy Długiej zostały zerwane kable telefoniczne, a także połamane liczne gałęzie rosnących w okolicy sosen. Ucierpiało między innymi jedno drzewo przy ul. Hodowlanej. Wybrałem się na spacer, by obejrzeć i uwiecznić na zdjęciach okoliczny krajobraz zasypany śniegiem i połamanymi gałęziami. Poruszanie się po ulicach było jeszcze bardziej utrudnione, niż przed północą. Bardzo duża ilość topniejącego i rozjeżdżanego przez samochody śniegu zamieniła drogi w trudne do przebycia trzęsawiska. Szczególnie przerażający widok prezentował las w kwadracie ulic Bałtycka-Wiślana-Balladyny-Zawrotna. Połamanych w nim zostało wiele gałęzi i drzew. Wyjątkowy widok prezentował się na ulicy Balladyny, gdzie potężna część sosny upadła na trakcję wysokiego napięcia, zrywając także w okolicy kable telefoniczne.

W dalszym ciągu brak było prądu na całym osiedlu. W skutek awarii zasilania odwołano zajęcia w pobliskiej Szkole Podstawowej nr 13 i Gimnazjum nr 31. Przeprowadzono jedynie planowany na ten dzień test szóstoklasistów. Występowały problemy z połączeniami w sieciach telefonii komórkowej, a telefony stacjonarne były po prostu nieczynne. Większość ludzi także nie pojechała do pracy. Paraliż ogarnął cały Szczecin. Były poważne problemy z komunikacją miejską, nie kursowały tramwaje. W kryzysowej sytuacji znaleźli się pasażerowie kolei. Na trasie od Stargardu Szczecińskiego do Szczecina nie kursowały pociągi. Lokomotywy spalinowe holowały składy pośpieszne i osobowe na dworzec główny. Sam osobiście byłem świadkiem takiego niecodziennego obrazka. Na innych szlakach komunikacyjnych pociągi nie kursowały także z powodu przewróconych drzew i gałęzi na torach. Skutków śnieżycy nie odczuły jedynie niektóre prawobrzeżne osiedla Szczecina, między innymi Majoweos. Nad Rudzianką, które praktycznie przez cały ten okres posiadały zasilanie i ogrzewanie.

Okolice Wielgowa były stosunkowo wyludnione. Większość mieszkańców pozostała w domach. Do łaski wróciły wówczas przenośne radia na baterie, w których można było dowiadywać się o przebiegu prac naprawczych sieci elektrycznej dzięki Polskiemu Radiu Szczecin, który przez cały czas nadawał program na żywo. Dzwonili tam sfrustrowani mieszkańcy różnych dzielnic Szczecina i okolic żaląc się, że w dalszym ciągu pozbawieni są energii elektrycznej oraz ciepłej wody. O godzinie 15-tej na 2 godziny częściowo przywrócono zasilanie w Wielgowie. Potem jednak je ponownie wyłączono i przyszło nam kolejny wieczór spędzić przy blasku świec.

W środę o godzinie 11. przywrócono częściowo zasilanie w Wielgowie. Bez energii pozostawały wówczas nadal m.in. okolice ulicy WiślanejBalladynyWielgowie, a także np. ulicy Zagajnikowej na Sławocieszu. Zdenerwowani mieszkańcy wydzwaniali wciąż do Polskiego Radia Szczecin pytając, kiedy wreszcie w ich domach dostarczona będzie energia elektryczna. Jedna z mieszkanek Sławociesza przekazała dosyć kontrowersyjną informację mówiącą o tym, iż w okolicy mieszka jeden z dyrektorów Enei, który jako jedyny tutaj posiada elektryczność. Przy okazji mogliśmy się przekonać, jak monopoliści na naszym rynku w pierwszej kolejności dbają o „swoich”. Wielgowo pozostawało wciąż jednym z dwóch osiedli w Szczecinie obok Skolwina, który był pozbawiony prądu, przez co z inicjatywy radnych miasta o godzinie 15. w Szkole Podstawowej nr 13 były wydawane darmowe posiłki dla mieszkańców. Monterzy z Telekomunikacji Polskiej także przystąpili tego dnia do naprawiania zerwanych linii telefonicznych. Dostęp do Internetu możliwy był jednak dopiero w czwartek o godzinie 15., ponieważ do tego czasu były testowane wszystkie urządzenia telekomunikacyjne. Sytuacja wróciła do normy. Śnieg stopniał, pozostawiając po sobie połamane drzewa i gałęzie, których usuwanie zwłaszcza w lasach, według deklaracji leśników, może trwać nawet 3 miesiące. Powoli ludzie powracają do normalnego życia i zapominają o kwietniowej śnieżycy.

Skutki kwietniowej śnieżycy na Prawobrzeżu – galeria zdjęć


Doświadczyliśmy najpoważniejszej awarii sieci elektrycznej od czasów II wojny światowej. I chociaż sytuacji, w których brakuje prądu w całej okolicy doświadczamy dosyć rzadko, to jednak jest to czasami jedna z nielicznych okazji, by w jakiś sposób zauważyć, że wokół nas są ludzie, nawet Ci najbliżsi. Przypomina mi się zeszłoroczna styczniowa wichura, dzięki której blisko 3 dni Wielgowo i okolice zostało pozbawione elektryczności. Mogliśmy się za to przekonać po raz kolejny, jak nasze życie w pewien sposób uzależnione jest od elektryczności.

Paweł „V-12” Ruczko
Szczecin, 11.04.2008 r.

Reportaż w pierwszej kolejności pojawił się na Portalu Miłośników Prawobrzeża, jednakże z przyczyn technicznych zawarte w nim trzy zdjęcia zostały pomniejszone do minimum i pozbawione kolorów.

W lipcu 2008 r. podesłałem kilka moich artykułów do publikacji wtórnej na stronie Wielgowo i Okolice, dzięki czemu poniższy reportaż znalazł się w dziale Artykuły, noszący przed przebudową witryny nazwę Niezależne artykuły o Wielgowie. Dołączyłem do niego część zdjęć, które wcześniej nie ujrzały światła dziennego.

Tekst napisałem 11 kwietnia 2008 r. Oryginalną treść poddałem niewielkiej korekcie. Tekst wzbogaciłem także o wszystkie zdjęcia (w tym także niepublikowane), robione przeze mnie dzień później po śnieżycy. Niestety, ich jakość nie jest zadowalająca (wykonywane były telefonem komórkowym), jednakże stanowią ciekawy dokument, który chociaż w małym stopniu odzwierciedla wygląd tego, co się wówczas działo w mojej okolicy.