Dzień drugi: Snap! oraz Kim Wilde
Tegoroczne Miejskie Święto Hanzy (HanseStadtFest), organizowane równolegle we dwóch sąsiadujących ze sobą miastach (polskich Słubicach i niemieckim Frankfurcie nad Odrą), zaoferowało mieszkańcom i przyjezdnym szereg interesujących atrakcji muzycznych. Po polskiej stronie zagrały m.in. takie artystki, jak Doda i Paulla, natomiast u naszych zachodnich sąsiadów gwiazdami wieczoru były: niezwykle popularny na początku lat 90. duet Snap! oraz legendarna wokalistka Kim Wilde.
Sobotnia podróż do Frankfurtu przebiegała w sposób spokojny. Najpierw czekała na mnie i moją dziewczynę około dwugodzinna przejażdżka pociągiem osobowym ze Szczecina do Kostrzyna. Po dotarciu do celu spotkaliśmy się przed dworcem PKP z Magikiem, z którym to wspólnie wyruszyliśmy jego samochodem w stronę Słubic. Jedyną niedogodnością wycieczki był niesamowity żar lejący się z nieba i sprawiający wrażenie, jakoby miało się być za chwilę ugotowanym żywcem wewnątrz pojazdu.
W Słubicach zaparkowaliśmy samochód i pieszo wyruszyliśmy w stronę mostu prowadzącego do Frankfurtu nad Odrą. Tuż przy jego wejściu rozłożona była spora scena, przystrojona w scenografię sygnującą nadchodzący występ Dody. Po kilku minutach spacerkiem przez most dostaliśmy się na stronę niemiecką. Nieopodal na rynku można było napotkać wiele otwartych budek, restauracji i pubów z jedzeniem i piciem, w których to zgromadzeni przed telewizorami mieszkańcy oglądali mundialowy mecz Niemców z Argentyną. Po drodze miłe panie uraczyły nas darmową zimną wodą, co przyjęliśmy ze zbawieniem w oczach. Nie minęło kilka chwil, gdy dostaliśmy się na główną część rynku, umiejscowionego przy malowniczej katedrze. Tym razem scena, na której w tamtej chwili prezentował swoje szlagiery jakiś niemiecki wokalista, była umiejscowiona wyjątkowo wysoko. Tuż pod nią, dzielnie stała grupka osób z polskiego fan clubu Kim Wilde o nazwie Shangri-La. Naturalnie dołączyliśmy do nich i przywitaliśmy się serdecznie. Obok nich również stała grupka niemieckich wielbicieli Kim i aż dziw brało, że w takim niesamowitym upale wszyscy uparcie tkwili przy barierkach od kilku godzin.
Jak się potem okazało, organizatorzy zaplanowali występ duetu Snap! na godzinę 20:00. W międzyczasie można było podziwiać popisy bębniarzy z ekipy Los Pepinos, a następnie zawody w przeciąganiu autobusu, w którym wzięły udział lokalne drużyny sportowe. Na niebie królował z kolei samolot, wykonujący ekwilibrystyczne popisy kaskaderskie.
Po dłuższym oczekiwaniu na scenie pojawiła się Penny Ford (pierwsza wokalistka zespołu Snap!) i swój występ zaczęła od piosenki „Do you see the light (looking for)”. Niedługo potem dołączył do niej Benjamin „Stoli” Lowe, który bardzo profesjonalnie podszedł do swojej roli rapera. Po wykonaniu pierwszego utworu oboje przywitali się ciepło z publicznością, a Penny rozwiała wszelkie wątpliwości zapewniając, że jest oryginalną wokalistką z początków funkcjonowania zespołu. Chwilę później licznie zgromadzonych pod barierkami ludzi poderwały do zabawy pierwsze takty jednego z najsłynniejszych przebojów Snapu – „The Power”. Nie zabrakło także „Cult of Snap”, „Mary had a little boy”, a na koniec – „Rhythm is a dancer”, który został zaprezentowany publiczności aż dwukrotnie! Cały występ był niezwykle udany i potwierdził wysoką klasę duetu Penny & Benjamin.
Kilka chwil później miałem niepowtarzalną okazję stanąć oko w oko z duetem Snap!, wykonać sobie wspólne zdjęcie i przybić piątkę Benjaminowi. Było to niezwykłe przeżycie, które zapadnie mi długo w pamięci i mam nadzieję, że będzie mi dane je jeszcze kiedyś powtórzyć.
Miejskie Święto Hanzy we Frankfurcie nad Odrą: Snap! – galeria zdjęć!
W dalszym ciągu jednak pozostawała grubo ponad godzina do koncertu Kim Wilde, stąd też organizatorzy wpadli na pomysł, by ponownie zabawić publiczność występem bębniarzy z Los Pepinos. Tym razem jednak wszyscy ulokowali się na głównej scenie i dali niezły popis rytmicznego dudnienia. Na uwagę zasługuje także fakt, że prowadzący wydarzenie konferansjer wspomniał o naszej fan klubowej grupie Shangri-La, którą to nie omieszkał serdecznie pozdrowić :).
W miarę upływu czasu, pod sceną gromadziło się coraz więcej publiczności. Tuż po 22:00 finalnie rozpoczął się show, na który wszyscy czekaliśmy z wielkim napięciem. Kim Wilde otworzyła swój występ mocnym kopnięciem, zaczynając od jednego ze swoich najstarszych przebojów pt. „Chequered love”. Nie studząc ani na chwilę entuzjazmu rozgrzanej publiczności, zaśpiewała następnie „View from a bridge”, „The second time” i „Anyplace, anywhere, anytime”. Publiczność bawiła się doskonale, a w szczególności nasz polski sektor, który machał czapeczkami, wstążeczkami bądź płonącymi sztucznymi ogniami (przy utworze „I’ll stand by you”) w stronę Kim. A ta promieniała uśmiechem i krążyła energicznie po scenie. Jak to zwykle bywa, swoje niebywałe umiejętności gry na gitarze prezentował Ricky Wilde, który okupywał najczęściej lewą stronę sceny.
W repertuarze Kim, prawdopodobnie pierwszy raz od czasów trasy koncertowej promującej jej płytę „Never say never” z 2007 roku, pojawił się nieoczekiwanie kawałek „Perfect Girl”, co przyjąłem z dużą radością i jednoczesnym zaskoczeniem. W podstawowej setliście nie zabrakło także „Cambodii”, „Four letter word” oraz „You came” i „You keep me hangin’ on”.
Bisy nie zaskoczyły nas niczym nowym – tradycyjnie już zostały zagrane 2 covery, a na koniec „Kids in America”. Do pełni szczęścia brakowało jedynie najnowszego utworu Kim pt. „Lights down low”, którego premierę jako singla można spodziewać się 13 sierpnia. Zapowiada on najnowszą płytę „Come out and play”, która pojawi się w sklepach 2 tygodnie później.
Setlista Kim Wilde:
1. Chequered love
2. View from a bridge
3. Second time
4. Anyplace, anywhere, anytime
5. I’ll stand by you (z repertuaru The Pretenders)
6. Can’t Get Enough (Of Your Love)
7. Perfect Girl
8. Cambodia
9. A little respect (z repertuaru Erasure)
10. Never trust a stranger
11. Four letter word
12. You came
13. You keep me hangin’ on
Bis:
14. Ça plane pour moi (z repertuaru Plastic Bertrand)
15. Enjoy the silence (z repertuaru Depeche Mode)
16. Kids in America
Miejskie Święto Hanzy we Frankfurcie nad Odrą: Kim Wilde – galeria zdjęć!
Po koncercie udaliśmy się do „bramy wjazdowej” (znajdującej się obok sceny) w nadziei, że ponownie nam się uda stanąć oko w oko z naszą ukochaną wokalistką. Niestety, nasze nadzieje po pewnym czasie rozwiała Scarlett, która przyszła do nas i oświadczyła, że Kim jest wyjątkowo zmęczona i nie będzie mogła się z nami spotkać. Poprosiliśmy więc o przekazanie jej prezentu i wykonaliśmy sobie wszyscy na pocieszenie wspólne zdjęcie.
W końcu nadszedł czas rozstania. Pozostała część ekipy udała się do hotelu, a nasza trójka w drogę powrotną do domu. Po dotarciu do Kostrzyna i pożegnaniu się z Magikiem, czekało nas jeszcze trzygodzinne oczekiwanie na pociąg. Obyło się jednak bez żadnych problemów i tuż nad ranem dotarliśmy szczęśliwie do domu, padając ze zmęczenia po dwudniowych koncertowych wojażach.
Chciałbym serdecznie podziękować przede wszystkim mojej dziewczynie za miłe towarzystwo, a także Magikowi za wsparcie transportowe w drodze do Słubic i z powrotem. Przesyłam także pozdrowienia dla pozostałych członków fan clubu Shangri-La, z którymi miałem okazję uczestniczyć w kolejnym już, czwartym z kolei koncercie Kim Wilde. Do zobaczenia już niebawem!
Paweł R. a.k.a. V-12/Tropyx
Szczecin, 10.07.2010 r.