wtorek , 23 kwiecień 2024

Prawdy i mity o Commodore 64

Od dziesięciu lat zajmując się naprawą C64 i jego peryferii, spotykam się z wieloma pytaniami dotyczącymi ogólnej funkcjonalności tegoż komputera. Niektóre są całkiem istotne, inne z kolei przyprawiają mnie o uśmiech na twarzy. Nadszedł czas, by obalić kilka mitów dotyczących poczciwego Commodorka!

Czy przełączanie wtyczek joysticka przy włączonym Commodore 64 może spowodować jego uszkodzenie?

Mit, którego autorem może być nawet sam Klaudiusz Dybowski. W Bajtku nr 4/88 w artykule „Elektronika joysticka” słynny redaktor zabraniał swoim czytelnikom przełączania drążków przy włączonym komputerze, argumentując to tym, iż skraca to żywotność układu scalonego odpowiedzialnego za obsługę joysticka. Klaudiusz miał jednak w jednej dziedzinie rację: najbardziej podatny na uszkodzenie układu CIA jest Commodore 64, ponieważ drążek podłączony jest bezpośrednio z układem scalonym bez zastosowania żadnych buforów (co ma miejsce np. w C128 i rodzinie 264). Jednakże nie samo przełączanie wtyczek jest tutaj niebezpieczne, a jakikolwiek nasz fizyczny kontakt z portem joysticka. Kategorycznie zabraniam dotykania pinów obu gniazd służących do podłączenia manipulatora drążkowego do naszego C64 (i Amigi). Również wysoce niebezpieczne jest dotykanie portów tuż po zdjęciu z siebie swetra. Może wówczas dojść do niekontrolowanego rozładowania ładunku elektrostatycznego z naszego ciała (rąk) i uszkodzenia portu CIA 6526. Utracimy wówczas częściową kontrolę nad joystickiem i/lub klawiaturą. W przypadku zdejmowania z siebie ubrania, możemy „rozładować się” dotykając kaloryfera. Ale same przełączanie wtyczek joysticków przy włączonym Commodore 64 jest bezpieczne pod warunkiem, że nie stosujemy przerabianych przez siebie lub kogoś wtyczek na metalowe (jest to powód, dla którego joysticki do C64 miały zawsze plastikowe obudowy wtyków 9 DIN).

Czy jest jakieś uzasadnienie tego, że najpierw odpala się monitor, później stację, a na koniec komputer?

Absolutnie nie. W przypadku Commodore 64 kolejność uruchamiania poszczególnych peryferii nie ma żadnego znaczenia. Stacja dyskietek może być włączona jako pierwsza bądź jako ostatnia. Podobnie ma się rzecz z drukarką. Jedyny sens, jaki widzę w priorytecie monitora nad pozostałymi częściami zestawu komputerowego to chęć upewnienia się, że nasz C64 startuje prawidłowo.

Inaczej przedstawia się sytuacja, gdy mamy podłączony Commodore 64 do wzmacniacza. Tutaj kolejność uruchamianych urządzeń ma znaczenie: najpierw komputer, a potem urządzenie wzmacniające dźwięk przy skręconym potencjometrze głośności na minimum. Dlaczego? Aby uniknąć przesłania nagłego impulsu („pyknięcia”) przy włączaniu komputera na membrany głośników. Wyłączanie sprzętu odbywa się w kolejności odwrotnej: najpierw ściszamy wzmacniacz, wyłączamy go, a następnie odcinamy zasilanie od Commodorka.

Czy włączanie Commodore 64 i stacji dyskietek z wsadzoną do środka dyskietką może jej zaszkodzić?

Oczywiście, że nie. Podczas uruchamiania stacji dyskietek nie są wykonywane żadne operacje na danych zapisanych na nośniku magnetycznym.

Czy transportowanie stacji dyskietek z wsadzoną do środka dyskietką jest niebezpieczne?

Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie – wsadzona dyskietka zabezpiecza głowicę przed jej niekontrolowanym przesunięciem podczas nagłego wstrząsu. Dawno temu przy zakupie stacji otrzymywało się specjalną tekturkę, którą należało wsadzić do otworu i zamknąć kluczykiem w taki sam sposób, jak byśmy to czynili z dyskietką.

Czy wpisywanie za pomocą komendy poke losowych wartości do różnych komórek pamięci Commodore 64 może spowodować uszkodzenie komputera?

Absolutnie nie, przynajmniej gdy mamy do czynienia z fabryczną konfiguracją komputera, bez dołączonych do niego autorskich wynalazków. Konkretny poke może nam co najwyżej zawiesić Commodorka lub spowodować utratę danych zawartych w pamięci RAM.

Czy wsadzanie/wyjmowanie kartridża podczas pracy może uszkodzić komputer?

Niestety tak, ale prawdopodobieństwo uszkodzenia C64 jest niezbyt duże. Istotny jest m.in. kąt, pod jakim wysuwamy/wsadzamy kartridż. Uszkodzenie komputera może być spowodowane zwarciem dwóch konkretnych linii, co w przypadku gniazda Expansion i jego 44 złączy (oddalonych od siebie o zaledwie 2,54 mm) daje możliwość wykonania wielu zwarć na raz.

W elektronice występuje także zjawisko określane mianem latch-up. W specyficznych warunkach może ono prowadzić do nieoczekiwanego zwarcia. Dzieje się to wtedy, gdy wszystkie linie z danymi zostaną podłączone przed załączeniem zasilania. Z tego powodu współczesne złącza mają dłuższe piny masy od zasilania, a piny odpowiedzialne za transmisję danych są najkrótsze. Jeżeli zatem ktoś ma ochotę zagrać w rosyjską ruletkę – proszę bardzo.

Czy wyjmowanie dyskietki podczas pracy może jej zaszkodzić?

Teoretycznie nie. Jedyne, co nam grozi, to utrata danych w trakcie zapisu. Należy wówczas dokonać walidacji dyskietki (validate), ponieważ nieprawidłowy wpis w katalogu dyskietki może spowodować wiele zamieszania. Czasami gwałtowne wyjęcie dyskietki ze stacji jest pomocne np. w sytuacji, gdy nieoczekiwanie wybraliśmy opcję pełnego formatowania nośnika. Zanim właściwy proces wymazywania danych się rozpocznie, mamy niecałe 2 sekundy, by wysunąć dyskietkę ze stacji.

Podczas odczytu taka operacja spowoduje przerwanie procedury wprowadzania danych do pamięci komputera, natomiast sam nośnik nie ulegnie uszkodzeniu. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku dyskietek 3’5 cala. Zalecane jest, żeby nie wyciągać ich ze stacji podczas odczytu lub zapisu danych. Po prostu one tego nie lubią i są mniej odporne na gwałtowne traktowanie (w przeciwieństwie do 5’25-calówek).

Czy zamiana SID-a 6581 na 8580 jest bezpieczna?

Bezpośrednio nie, ponieważ oba układy różni przede wszystkim napięcie zasilające Vdd (pin 28): dla 6581 jest to 12V DC, a dla 8580 jest to 9V DC. Zainstalowanie nowego SID-a 8580 w starszym C64, gdzie wcześniej był 6581, może spowodować jego uszkodzenie. Z kolei 6581 w nowszym Commodorku wygeneruje nam zniekształcony dźwięk. Aby bezpiecznie dokonać zamiany SID-ów, należy doprowadzić właściwe napięcie (np. poprzez zamianę stabilizatora napięcia z 7812 na 7809, co pozwala uzyskać zamiast 12 volt pożądane 9 w starszym C64) i wstawić właściwe kondensatory filtrujące C10 i C11 (dla 6581 470 pF, a dla 8580 2,2 nF).

Czy brak dźwięku w C64 jest spowodowany uszkodzonym bezpiecznikiem?

Tak, ale jest to jedna z wielu możliwych opcji, spośród których jedna nie wyklucza drugiej. Może być to wadliwy zasilacz, uszkodzony układ SID, uszkodzony stabilizator napięcia w C64 albo inny element RC stojący na drodze ku prawidłowemu zasileniu naszego 6581/8580.

Czy to prawda, że wśród SID-ów 6581 występują słyszalne różnice?

To prawda, choć dla wielu różnice te mogą mieć charakter subiektywny. 6581 był produkowany w czterech wersjach: 6581, 6581R3, 6581R4 i 6581R4AR. Nie ma zgodności co do tego, która z nich jest najlepsza, ale miłośników R4 nadal nie ubywa. Starszą i nowszą wersję SID-a różni przede wszystkim filtracja i poziom wzmocnienia dźwięków odtwarzanych jako sample. Są przypadki, gdy zak skomponowany na 6581 brzmi bardzo ubogo na 8580 i odwrotnie: mocne basy z nowego SID-a są zniekształcone na starym. Z pomocą przyjść może nam najnowszy projekt o nazwie SIDFX, który będzie umożliwiał posiadanie dwóch wersji SID-a w jednym C64 z możliwością przełączania w czasie rzeczywistym. O tym wynalazku z pewnością będzie można przeczytać na łamach RetroKompa już niebawem.

Paweł „V-12” Ruczko

Artykuł ukazał się w maju 2016 r. w numerze 2/2016 czasopisma „Retrokomp. Mikrokomputery wczoraj i dziś” (s. 42-43; ISSN 2450-5862).