Fascynacja tym zespołem dopadła mnie przed wigilią w święta 1996 r. Wtedy to program MCM (obecnie dostępny w niektórych sieciach kablowych) wyemitował program La Integrale. W tym programie puszczają teledyski jakiegoś wykonawcy i akurat wtedy trafiłem na DM. Kiedyś wpadła mi w ucho piosenka Enjoy The Silence, więc pomyślałem sobie, że warto nagrać teledysk. Jak pomyślałem, tak uczyniłem, a dalej już poszło samo… Pożyczyłem od znajomego duuużo kaset i słuchałem…
Depesze powstali w 1976 r. Wtedy to pod inną nazwą. Ale ostatecznie w 1979 już jako DM zaczęli coś tam kombinować. Lider – Vince Clarke tworzył pierwsze piosenki. W 1981 r. wychodzi pierwsza płyta Speak & Spell, na której znajdują się tylko dwie kompozycje Martina Gore’a. Po wylansowaniu pierwszego wielkiego hitu: Just Can’t Get Enough, nagle Vince ogłosił, że odchodzi z groopki. No i odszedł, a ster przejął ofkoz Martin. Vince założył z qmpelą z budy duet Yazoo (też ql!), a potem po rozwiązaniu założył tym razem Erasure (ech….). A Depesze w trójkę zaczęli pracę nad nowym singielkiem (See You) i w międzyczasie dołączył Alan Wilder. Był to, jak się później okazało, trzon zespołu. Bez niego DM nie uzyskałoby takiego charakterystycznego brzmienia.
Nowa płyta w 1982 r. też ql, ale następna w 1983 Construction Time Again nieźle kopie! Jest jedną z najbardziej melodycznych albumów Depeszów! Zwłaszcza znany singiel Everything Counts nieźle dawał czadu w dyskotekach!
1984 r. przyniósł nową płytę, która zawierała dużo hitów, jak People Are People, który mimo, iż odbiegał trochę od dotychczasowego stylu DM, to jednak nadal się podoba. Później nastały miesiące niepewności… Czy grupa się rozpadnie ? Nie! Nowy singiel Shake The Disease, wydany w 1985 jest jednym z ich najlepszych singli. Album The Singles 81-85, a rok później nowy album studyjny Black Celebration. Kolejny popis muzyki syntezatorowej. Alan wraz z Andrewem Fletcherem dawali czadu! 1987 r. – album Music For The Masess i kolejny sukces. Wtedy to też Martin, który od dawna pasjonował się gitarami, zaczął je regularnie używać w piosenkach Depeszów. W 1988 r. dobiegała końca ich wieeelka trasa koncertowa. Dali 101 koncertów i ten ostatni został zarejestrowany i jako kolejny album wydany jeszcze w tym samym roku. Rok 1989 przyniósł tylko jeden singiel: Personal Jesus. W 1990 album Violator – jeden z najpopularniejszych na całym świecie! I nagle cisza….
Dopiero w 1993 r. powrót, ale… Szok! Nie dość, że muzyka się zmieniła, to i wygląd Dave’a Gahana. Narobił sobie tatuaży, zapuścił włosy.. Fani byli w szoku, ale się przyzwyczaili. Album Songs Of Faith And Devotion zawierał utwory z tekstami religijnymi i był w całkiem innym stylu, niż dotychczas (wg mnie najgorszy album!). Jeszcze w tym samym roku zdążyli wydać ten sam album w wersji koncertowej i znowu cisza. Chyba to był 1995 r., kiedy Alan Wilder zdecydował się odejść z grupy. A w 1996 r. Dave, który miał już problemy z narkotykami, tym razem tak dogrzał, że znalazł się w stanie śmierci klinicznej! Na szczęście przeżył i w 1997 r. znowu comeback. Przywitanie ostre, ale następny singiel It’s No Good nawiązywał do stylu z lat 80’ych. Rok 1998 przyniósł jeden singiel i album The Singles 86-98. I znowu cisza….
Jest to jeden z tych najlepszych zespołów, który w latach 90. zmienił swój styl. I to źle. Jednak to, co wyprawiali w latach 80. było czymś niewyobrażalnym. Dziesiątki tysięcy fanów na koncertach (nawet byli w Polsce w 1985 r.) i ile sprzedanych płyt… Warto jeszcze dodać, że jest to jeden z nielicznych zespołów na arenie muzycznej, który do dziś wydaje swoje płyty również na Vinylu i chyba wszystkie płyty wydał na Vinylu (single też). Szkoda tylko, że teraz Vinyl jest droższy od kompaktu.
Ofkoz wiele kompozytorów próbuje coverować Depeszów. Nawet wyszły dwie składanki jako hołd dla DM i jedna z polskimi wykonawcami! Niestety, te coverki są takie crapowskie, że aż szkoda kasy.
Depeche Mode to również jeden z nielicznych zespołów, które dominują w ilości… singli. Tak… Depesze wydając nowy singiel nagrywali dużo remixów (i dobrze) i dwa maxisingle to był standard. Pod tym względem do dziś nic się nie zmieniło. Szkoda tylko, że styl się zmienił. Nawet na koncertach nie jest to, co kiedyś. Teraz Depesze w trójkę muszą korzystać z pomocy innych muzyków, a najgorsze w tym jest to, że regularnie od 1993 r. używają na koncercie perkusji, co całkowicie zmienia ich wizerunek. Z zespołu New Romantic zamieniają się powoli w mieszankę pop-rocka.
A jeżeli jeszcze coś usłyszymy nowego od Depeszów, to jednak już nie będzie to dobry stary depesz, tylko nie wiadomo co :(. Nie ma to jak lata 80. !!!!
H.M.Murdock/Tropyx/Oxygen64/Draco/Lasser
Jest to artykuł skierowany do osób, które chcą w sposób pobieżny zaznajomić się z historią zespołu Depeche Mode.
Tekst napisałem w 2000 r. (przy użyciu Commodore 64 oraz edytora tekstowego do magazynu dyskowego Inverse) i został on opublikowany 31 października 2000 r. w magazynie Inverse #8/Oxygen64 w dziale Inne. Oryginalną treść poddałem drobnej korekcie technicznej i interpunkcyjnej.