To pytanie powinien zadać sobie każdy czytelnik tego świetnego magazynu, jakim jest INVERSE. Chodzi tu oczywiście o przyszłość tego magazynu, a nie, jak z pewnością wielu z Was się domyślało, przyszłości sceny. Co do tego drugiego, to jest pewne, że scena pożyje jeszcze wiele lat i nic nie wskazuje na to, aby tak się nie stało. To co, że ktoś tam od czasu sobie odejdzie, zgrzybieje itp. Taka osoba nie wie co traci. Żaden inny komputer nie zastąpi poczciwego Komodiusza.
Ale… Odbiegłem od głównego tematu. Każdy ma swoje zdanie na temat sceny, więc ominę ten temat. Najbardziej interesuje mnie przyszłość INVERSE. To, że numer ósmy jako tako, ale wyszedł, to wcale nie znaczy, że będą wychodzić kolejne numery. Niestety, taka jest prawda. A co jest tego powodem? Na pewno nie fakt, iż (podobno) scena się kurczy. Mogę się założyć, iż jest wiele osób na scenie, które nie czytały Inverse’a. Czasami wynika to z pracy swappera a innym razem z niechęci odbiorcy do czytania. A to jeszcze pogłębia analfabetyzm, ale to już odrębny temat. Tak naprawdę, to magazyny są nadal popularnym „stuffem” i należy coś ku temu zrobić, aby tak zostało. To przecież wy – czytelnicy, powinniście pomóc redaktorowi w tworzeniu kolejnego numeru. Nie wierzę, że każdy jest kompletnie zajęty i nie ma wolnej nawet pół godziny, aby napisać cokolwiek. Gdyby każdy napisał coś od siebie, wtedy magazyn stałby się naprawdę bardziej atrakcyjny! Tak po przeglądnięciu numeru siódmego stwierdziłem, iż wielu lubi przepisywać gotowe texty. Z jednej strony jest to pożyteczne, gdyż nie każdy ma dostęp do takiego materiału, ale z drugiej strony nie wygląda to zbyt interesująco. Dla mnie ciekawsze są artykuły indywidualne, opisujące czyjeś spostrzeżenia, uwagi, pomoc itp. Ciekawe są również wywiady. Przepisywanek powinno być jak najmniej! Oczywiście za to, czy artykuł zostanie opublikowany, odpowiada redaktor naczelny, dlatego proszę nie myśleć, że ja komuś kategorycznie zabraniam pisania takich artów! Jest to tylko mój pogląd na to, dlaczego magazyn może stać się nudny. Inverse to magazyn z pewnym stylem i to mnie się w nim podoba. I najważniejsze jest to, że każdy może napisać arta mając pewność, że się nie będzie sfakanym. Uważam, że warto pisać arty, a przy okazji uczymy się poprawnego pisania.
A co z podstawowym pytaniem? Na nie musicie już odpowiedzieć sobie sami, gdyż tylko wy możecie pomóc w redagowaniu. Ja mogę tylko jedno powiedzieć: wszystko zależy od was (i oczywiście od Jackobe’a)! Nie olewajcie tego, gdyż kiedyś możecie żałować, że nic nie napisaliście do magazynu…
H.M.MURDOCK/TROPYX/OXYGEN64
Kiedy dane wydawnictwo chyli się ku upadkowi, jego redaktorzy poszukują często mniej, lub bardziej wyrafinowanych sposobów na to, by temu zapobiec. Poniższy artykuł był moim apelem kierowanym do czytelników dyskowego magazynu Inverse, aby poszukiwać motywacji do tworzenia własnych publikacji. I chociaż Inverse #8 nie okazał się ostatnim numerem, to jednak w moim odczuciu ten apel nie przyniósł większego skutku.
Tekst napisałem w 2000 r. przy użyciu Commodore 64 oraz edytora tekstowego do magazynu dyskowego Inverse. Ukazał się on 31 października 2000 r. w magazynie Inverse #8/Oxygen64 w dziale Scena. Oryginalną treść poddałem niewielkiej korekcie, mając na uwadze przede wszystkim poprawną interpunkcję.