czwartek , 25 kwiecień 2024

Atrybucje

Ciekawe miejsce zajmują w dziedzinie psychologii społecznej atrybucje, ich podstawowe błędy oraz odniesienie ich do stereotypowego postrzegania grup społecznych. Na początku warto by było zastanowić się, czym jest ta owa tytułowa atrybucja? Generalnie jest to determinant zachowania się człowieka. Może on być uwarunkowany wewnętrznie, czyli wynikać z predyspozycji do wykonywania jakiejś czynności, również jego źródłem może być otoczenie, czyli warunki w jakich znalazła się dana osoba. Najbardziej interesującymi zagadnieniami w tej dziedzinie są: podstawowy błąd atrybucji, końcowy, teoria ukrytej osobowości oraz powiązany z nią efekt aureoli. Przyjrzyjmy się pierwszemu zagadnieniu.

Podstawowy błąd atrybucji powstaje wtedy, gdy błędnie przypisujemy komuś predyspozycje wewnętrzne przy wykonywaniu jakichś czynności, nie zwracając uwagi na otoczenie. W momencie, kiedy dana osoba zbije szklankę, zwykli jesteśmy postrzegać ją jako niezdarną, posiadającą dziurawe ręce, nie zwracając w ogóle uwagi na to, że przyczyną stłuczenia naczynia mogły być przyczyny zewnętrzne, jak np. śliskie szkło etc.

Krańcowy błąd atrybucji związany jest z grupami społecznymi. Znajdując się w jakiejś grupie, z reguły ją faworyzujemy i inaczej postrzegamy własną grupę w różnych sytuacjach, aniżeli grupę przeciwną. Kiedy nasza grupa odniesie zwycięstwo, przypisujemy to geniuszowi, a kiedy odniesie porażkę, winę zwalamy na los, pecha itp. Odwrotnie jest w przypadku grupy obcej. Jej zwycięstwo określamy mianem fartu, a porażkę totalnym brakiem wiedzy, pustotą etc. Tak wygląda krańcowy błąd atrybucji, a wszystko to zmierza ku podniesieniu samooceny.

No i na koniec pozostała atrybucja w służbie ego, która inaczej zwana jest teorią ukrytej osobowości, lub też efektem aureoli. Przy czym ten ostatni generalnie dotyczy się przypisywania ludziom pozytywnych cech, pozostałe skupiają się na całym zagadnieniu błędnego określania ludzi na podstawie jednej cechy charakteru. Wyobraźmy sobie taką sytuację. Widzimy zwykłego młodzieńca przeprowadzającego babcię przez pasy. Automatycznie przypisujemy mu cechę dobroci, czy też opiekuńczości. Ponieważ zachwycił nas swoim czynem, mamy tendencję do postrzegania takiej osoby jako dobrej, nie zwracając uwagi na jej wady. Ewentualne przewinienie można wtedy zwalać na atrybucję zewnętrzną – on by na pewno takiego czegoś nie zrobił… Ktoś go zmusił etc… Podobnie może też być z negatywnymi cechami. Można o kimś wyrobić złe zdanie na podstawie jej jednego czynu i zmiana takiej postawy jest bardzo trudna do zrealizowania. Takie działanie rodzi również stereotypowe przekonania. Można przyrównywać wszystkich ubranych na czarno do zawsze zachowujących się niekulturalnie, albo też kibiców jako demolujących. A może ów osobnik przeprowadzający babcię przez pasy był właśnie kibicem? Jedno jest pewne, człowiek ma tendencję do upraszczania wszystkiego. Szczególnie swojego procesu poznawczego. Dlatego radziłbym nauczyć się postrzegać każdą jednostkę jako jedyną i niepowtarzalną, to nie jest trudne.

Murdock

Na pierwszym roku studiów licencjackich z wielkim zainteresowaniem zgłębiałem wiedzę z zakresu psychologii społecznej. Był to jeden z moich ulubionych przedmiotów, stąd też poniższy artykuł powstał właśnie z inspiracji wiedzy pozyskanej na zajęciach. Tekst zawiera wyjaśnienie, czym są atrybucje, bez potrzeby sięgania po konkretne pozycje naukowe.

Artykuł napisałem 15 lutego 2003 r. i ukazał się on 21 grudnia 2003 r. w magazynie dyskowym Newspaper #9/Exon w dziale Różne. Oryginalną treść poddałem drobnej korekcie interpunkcyjnej. Jest to także ostatni tekst, jaki napisałem z myślą o publikacji w magazynie dyskowym na scenie Commodore 64.