Zaledwie nieco ponad 6 miesięcy od pierwszej edycji Szczecin GameShow (zakończonej notabene wielkim medialnym sukcesem), doczekaliśmy się drugiej – zorganizowanej w dniach 21-22 maja 2011 r. na terenie Międzynarodowych Targów Szczecińskich. Tym razem spodziewano się rekordowej frekwencji ze strony przybyłych gości, dla których przewidziano szereg różnorodnych atrakcji, niekoniecznie związanych bezpośrednio z grami komputerowymi. Imprezę reklamował kursujący po mieście pojazd z billboardem i megafonem, a także rozwieszone w różnych miejscach plakaty.
Organizatorzy, pomimo ogromu wykonanej pracy, nie uniknęli szeregu błędów, które wpłynęły w sposób znaczny na sposób percepcji całego wydarzenia. W pierwszej kolejności zabrakło harmonogramu imprezy – przeciętny człowiek w zasadzie nie miał pojęcia, co nastąpi o konkretnej godzinie. Jedynie przed „Areną walk” stała duża plansza informacyjna, zawierająca cały scenariusz inscenizacji walk Wikingów i Templariuszy.
Wnętrze hali MTS-u wypełniały różnorodne stoiska, zdominowane głównie przez komputery (zarówno stacjonarne, jak i przenośnie) oraz nowoczesne konsole. Nie zabrakło więc słynnego XBOX-a 360, przy którym furorę robiły gry ruchowe w technologii Kinect. Kolejki piętrzyły się do poszczególnych stanowisk, albowiem każdy chciał spróbować swoich sił w czymś, czego nie sposób mu doświadczyć na co dzień w domu.
Sporym zainteresowaniem cieszyło się również stoisko Nintendo, jednakże nie wiadomo, czy za sprawą samych konsol Wii (w liczbie czterech sztuk), czy też urodziwych hostess. 😉 Kolejnym kącikiem, okupowanym nieprzerwanie przez młodych ludzi, były (aż dwa) komputery z grą Wiedźmin 2. Nie zabrakło także symulatorów jazdy. Najpopularniejszym był samochód, z trzema monitorami, dającymi wrażenie prawdziwego uczestnictwa w ruchu drogowym. W jego sąsiedztwie, nieco później ustawiono rower, na którym trzeba było się nieźle napocić, by podjechać pod górkę wyświetlaną na ekranie.
Na rozstawionej nieopodal scenie trwały konkursy wokalno-taneczne, które nie cieszyły się zbytnią popularnością (może poza wyjątkiem finału rywalizacji o tytuł dziewczyny SGS 2011, który otrzymała Irina Lisauskajte ;). Z kolei po drugiej stronie hali znajdowały się kąciki karcianek i planszówek, makiety ze starodawnymi budowlami, obszerna miejscówka do układania klocków Lego, a także stanowisko gier komputerowych, stworzonych przez studentów jednej ze szczecińskich uczelni. Nieopodal można było podziwiać modele samochodów i samolotów, będących od czasu do czasu testowanych na zewnątrz budynku (podczas jednej z takich akcji helikopter zleciał komuś na głowę ;).
W bocznej części hali znajdowało się stoisko turniejowe. Wypełniona połowicznie komputerami sala, została przedzielona taśmą i po jednej stronie młodzież kumulowała się i patrzyła, jak po drugiej ich rówieśnicy zmagają się w wirtualnych rywalizacjach. Ponoć miał być przeprowadzony turniej w najnowszego StarCrafta, ale rzekomo został on odwołany. Zamiast tego całość zdominowały League of Legends i Counterstrike.
Prawdziwym hitem było stoisko retro, zorganizowane przez ekipę w składzie: Mac, Nosty, Gzynio, Deadman, Willy, Szymon oraz Reptil3. Szefostwo SGS postarało się o telewizory kineskopowe oraz stare stoły, co nadawało całemu miejscu przyjemny, nostalgiczny klimat. Zabytkowy sprzęt komputerowy był okupywany nieprzerwanie przez przedstawicieli różnych pokoleń. Sporadycznie dało się słyszeć słowa w stylu „To moja młodość!”, a co poniektórzy, jak np. jeden ze starszych panów, spędzili przy joysticku nawet kilka godzin.
Wśród rozłożonych klasyków odnaleźć można było Commodore 64 (nad którym trzymałem pieczę), Amigę, Atari oraz konsole typu SNES, Atari 2600 i Jaguar, Sega, Amiga CD-32, a nawet totalny rarytas – Pong. Zabrakło jedynie ZX Spectruma, z którym były pewne trudności w obsłudze wybranych gier, przez co finalnie został on zastąpiony kolejną Atarynką.
Na zewnątrz budynku trwał rodzinny piknik. Atrakcji było co niemiara: stanowiska gastronomiczne, paintball, jazda na quadzie, potężny dmuchany zamek dla dzieci, beczka emocji, kino 5D (projekcje filmów robiły duże wrażenie), stoisko Wojska Polskiego (z możliwością dotknięcia prawdziwej broni i wdrapania się na amfibię – Rosomaka), wystawy rzemiosła ręcznego Wikingów i Prasłowian oraz wspomniana wcześniej „Arena walk”, na której odbywały się różnorodne pokazy i inscenizacje walk (w tym m.in. szermierzy). Podziwiać można było wojowników w grubych szatach i metalowych hełmach, zwłaszcza dlatego, że przyszło im walczyć w bardzo ciepłej aurze.
Przed wejściem do hali stał namiot, w którego sąsiedztwie umieszczono potężny kontener na tzw. elektrośmieci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zamiast obiecanych wcześniej drzewek, rozdawano za dostarczony sprzęt… bratki. Tłumów w tym rejonie nie było, a kontener w ciągu dwóch dni nie został zapełniony nawet do 1/4 swojej objętości.
Na godzinę 13:00 zaplanowano spotkanie Tomaszem Tomaszkiem – jednym z autorów gry Franko (poprzedzone małym pokazem umiejętności gry Willy’ego na Kaossilatorze). Jest to klasyczna pozycja na Amigę, której akcja toczy się… w Szczecinie, a dokładniej na osiedlu Słonecznym (m.in. okolice ul. Rydla). Uwiecznione w grafice elementy otoczenia w zasadzie nie zmieniły się do dziś, o czym nie zapomniał wspomnieć pan Tomasz. Z jego opowieści dowiedzieć się można było, w jakich okolicznościach powstała gra, jaki był jej pierwowzór oraz różne perypetie i problemy z jej oficjalnym wydaniem.
Godzinę później rozpoczął się na stanowisku retro pierwszy turniej w grę Donkey Kong. Nieco później nastąpiło spotkanie z Dariuszem Żołną, który opowiadał o swojej grze Hans Kloss. Prelekcja była niezwykle interesująca, ale spotkała się z nieco mniejszym zainteresowaniem ze strony publiczności.
Kiedy pierwszy z turniejów retro dobiegał końca, zdecydowałem się wziąć w nim udział. Do pokonania miałem rekord 57800 punktów (autorstwa Irka), który po długiej walce udało mi się polepszyć o kolejnych 700. Ponieważ nikt nie osiągnął lepszego rezultatu, stałem się zwycięzcą pierwszego konkursu. Podobnie rzecz miała się w przypadku kolejnego turnieju, tym razem w grze Demon Attack na konsolę Atari 2600. Osiągnięty wynik 5130 punktów przez Grzegorza poprawiłem do wartości 7100 (nie mając notabene wcześniej do czynienia z tą odmianą strzelanki).
W następnej kolejności odbyły się konkursy w grach: Pac-Man (nie było mi niestety dane zagrać ani razu), Galaxian (gdzie osiągnąłem rekordowy wynik 9550 punktów) oraz Tapper. Ostatni turniej ominął mnie całkowicie, ponieważ tuż po godzinie 18:00 na scenie pojawił się zespół Road Trip’s Over występujący obecnie w trzyosobowym składzie: Maciek (gitara, wokal), Konrad (bas, wokal) oraz Kacper (perkusja). Zaprezentowali publiczności kilkanaście najbardziej znanych kawałków, w tym m.in. „Po drugiej stronie lustra” oraz „Kilka szczerych słów”. Był to bardzo udany koncert, którego otoczkę wzbogacała bogata gra scenicznych świateł i kolorowe wizualizacje na telebimie. Jedynym minusem show była akustyka pomieszczenia, nie nadającego się do tego typu inicjatyw. Sporo namieszania wprowadzili także dźwiękowcy, ustawiając zbyt duży poziom głośności płynącej z kolumn muzyki.
Szczecin GameShow 2011: Dzień Pierwszy
Szczecin GameShow 2011: Dzień Pierwszy – galeria zdjęć!
Road Trip’s Over – 21.05.2011 r. @ Szczecin GameShow 2011!
Road Trip’s Over – 21.05.2011 r. @ Szczecin GameShow 2011 – galeria zdjęć!
Drugi dzień Szczecin GameShow 2011 spotkał się z jeszcze mniejszą frekwencją ze strony przybyłych gości. Złożyło się na to zapewne wiele czynników (np. sprzyjająca aura, która bardziej zachęcała do pobytu nad morzem/jeziorem, aniżeli do pocenia się przy komputerze), jednakże kolejnym z błędów organizatorów był brak dwudniowych wejściówek, np. za kwotę 5 zł większą od biletu jednodniowego.
Swój pobyt przy stanowisku retro rozpocząłem od prezentacji złotego joysticka, którym następnie zagrałem w grę Duotris (Tetris na dwie osoby) z moją dziewczyną. Następnie udałem się do jednej z bocznych sal, gdzie odbył się wykład Tomasza Cieślewicza (wspieranego przez Tomasza Kaczmarka, założyciela Zjazdu Twórców Gier) na temat „Korzenie GameDev i wpływ na obecną kulturę”. Treść prelekcji była bardzo interesująca, jednakże jej autor postawił na ilość prezentowanego materiału, a także położył zbyt duży nacisk na firmę Atari, zbyt mocno wywyższając jej produkty ponad konkurencję. Efektem tego była jedyna, mizerna i bardzo krótka prezentacja niezbyt ciekawego dema na C64 w przeciwieństwie do kilku demek z Atari. Jednostronność tematyczna wykładu i długi czas prezentacji (ponad 200 slajdów!) nie zachęciła mnie do wytrwania do jej końca, jednakże należą się słowa uznania dla TDC, który w sposób wylewny pokazał historię tzw. GameDev w Polsce, zwracając zwłaszcza uwagę, że to na Atari narodził się po raz pierwszy projekt tworzenia gier na zamówienie masowe.
Aby urozmaicić rozrywkę na udostępnionym Commodore 64, uruchomiłem grę Nibby’92. Przez większość czasu bowiem królował nieśmiertelny Boulder Dash oraz Giana Sisters. Mimo tego Komoda była non stop okupowana przez żądnych 8-bitowych wrażeń i nie ma się co dziwić, w końcu był to jeden z najpopularniejszych komputerów naszej młodości. Ciekawostką był także fakt, że C64 był najgłośniejszym sprzętem na stoisku retro. 🙂
Atmosfera była nieco senna, jedynie sporadycznie coś się działo na „Arenie walk”. Ludzi było zdecydowanie mniej, niż w sobotę, jednakże poszczególne stanowiska nadal cieszyły się sporym wzięciem. Po hali krążyły m.in. dwie osoby przebrane za klocki lego oraz panowie w strojach z filmu Star Wars.
Tuż przed 17:00 na scenie pojawił się zespół Charlie Monroe. To stosunkowo młoda kapela, istniejąca zaledwie od lutego bieżącego roku. W jej skład wchodzą: Martyna (wokal, wcześniej Arka Noego), Andrzej (gitara, znany z zespołu The Blue Bus), Maciek (bas, grający także w zespole Mikotallica, coverującym Metallikę) oraz Dominik (perkusja, również udzielający się wcześniej w Arce Noego). Doświadczenie sceniczne odzwierciedlają profesjonalnie w tym, co tworzą, a jest to połączenie rocka z funkiem.
Przez blisko godzinę Charlie Monroe zaprezentował swój dotychczasowy repertuar, który z pewnością znajdzie się na debiutanckim krążku. Występ okazał się udany, zawiodła jedynie publiczność. Miłym zaskoczeniem był wokalny popis perkusisty, co zdecydowanie jest rzadkim obrazkiem na koncertach innych zespołów, a także przejmujące solówki Andrzeja.
Szczecin GameShow 2011: Dzień Drugi
Szczecin GameShow 2011: Dzień Drugi – galeria zdjęć!
Charlie Monroe – 22.05.2011 r. @ Szczecin GameShow 2011!
Charlie Monroe – 22.05.2011 r. @ Szczecin GameShow 2011 – galeria zdjęć!
Była to ostatnia atrakcja drugiej edycji Szczecin GameShow, po której hala MTS-u zaczęła powoli pustoszeć. Trudno jednak mówić jednoznacznie o sukcesie całego wydarzenia, albowiem na ten temat nawet sami organizatorzy milczą do dnia dzisiejszego. Należy jednak pochwalić ich za inicjatywę i poczekać kilka miesięcy na to, co przyniesie kolejna odsłona GameShow.
V-12/Tropyx
Szczecin, 5.06.2011 r.