I w końcu skończyły się te Mistrzostwa. Francja mistrzem :(. Wszyscy smucą, że to historyczne zwycięstwo, że tylko oni zdobyli pod rząd Mistrza Świata i Europy (raz tak zrobili Niemcy, ale odwrotnie). I co z tego? Dla mnie tym razem Francja wygrała fartownie, nie grała z biedną Brazylią, tylko z mocnymi Włochami i tylko dzięki sędziemu wygrała.
Cofnijmy się do półfinałów. Włosi pięknie zagrali, oczywiście nie prezentując wszystkich swoich możliwości, a to dlatego, że przez prawie cały mecz grali w dziesięciu. Dopiero karne rozstrzygnęły mecz. Holendrzy nawet nie umieją strzelać karnych, a żeby dwóch nie strzelić w jednym meczu, to chyba trzeba grać w naszej lidze… Ale! Pamiętam jeden mecz (tylko nie wiem, co to był za mecz i kto grał), w którym jeden zawodnik nie strzelił TRZECH karnych! Więc w piłce nożnej wszystko jest możliwe…
Drugi półfinał Francja vs. Portugalia! Mój faworyt, czyli Portugalia, zagrał pięknie, ale niestety znowu sędziowie dali dupy Francuzom :(.
Kiedy nastała dogrywka i Xavier zatrzymał ręką w polu karnym piłkę, sędzia podyktował karnego. Ofkoz musiał strzelać ZIZU Francuska Ziuta. Łysa pała już od samego początku meczu pocił się jak świnia i lało się z niego jak spod rynny. Strzelił karnego i Portugalczycy od razu rzucili się do sędziego bocznego (który sygnalizował rękę). Wcześniej to jeden zawodnik (jak on się nazywał…) zdjął koszulkę i poszedł sobie. Wiedział już, że przegrają, ich bramkarz nie jest z Włoch, a Francuzi to nie Holendrzy… Agresywny (???) Nuno Gomes (notabene strzelec gola dla Portugalii) dostał czerwoną kartkę po meczu, co świadczy o tym, że kartki można oberwać w każdej chwili i nawet rezerwowy zawodnik może takową dostać!
Po meczu finałowym poczytałem statystyki itp. i co się okazało? Portugalia została najbardziej niekulturalną drużyną mistrzostw, a trzech zawodników (Gomes, Xavier i jeszcze jeden) zostało ukaranych od 7 do 9 miesięcy pauzy!!! Co już jest kompletnym objawem braku mózgu tam gdzieś w FIFA, czy co innego… Powinni sędziego wykopać! Tuż po meczu zebrano wszystkich sędziów mistrzostw (!) i po pokazaniu taśmy z meczu wszyscy orzekli, że karny był słusznie podyktowany! Tylko tak powiedzieli, aby nie robić afery i aby nie wydupili kumpla!
Przeżyłem jakoś tę porażkę i w niedzielę odpaliłem TV i obejrzałem finał! Wszystko zaczęło się miodzio… Włosi strzelili bramkę z ładnej kontry i wydawało się, że zwycięstwo jest już pewne! Jednak nie… Sędziowie dali dupy (po raz kolejny zboczeńcy) i przedłużyli mecz aż o 4 minuty! Po meczu zweryfikowano drugą połowę na taśmie i obliczono, że przerw w drugiej połowie było tylko na 3 minuty. Jednak nie… Sędziowie, jakby przeczuwali, że kasa jest blisko, przedłużyli mecz. Załamani Francuzi wdupili gola i przez to zamiast odpalić Komodę, oglądałem dalej mecz. Komercja tak zżera naszą telewizję, że kupa reklam była, aż szlag trafiał! Nawet po strzeleniu złotej bramki wrzucili kolejne reklamki. Na szczęście mam jeszcze szwabski kanał ARD i sobie obejrzałem wszystko w całości. Ale powróćmy do meczu. Dogrywka zakończyła się ZŁOTYM STRZAŁEM (jak to nazwał żartobliwie mój wujek :), a wcześniej jeden Francuz tak wjechał w bramkarza Włochów, że ten puścił farbę z nosa. Za to sędzia nie dał kartki Francuzowi, a gdy Włoch lekko sfaulował Francuza, to od razu leciał swoim pedalskim truchtem.
Jednak padła złota bramka i gdybym miał telewizor do wyrzucenia, wyrzuciłbym go przez okno. Na szczęście telewizor nie ucierpiał na tym w ogóle, tylko moje nerwy dużo. Później przyglądałem się wręczaniu medali i pucharu, na zapłakanych Włochów i na drących ryja z radości Francuzów. Zidane jak zwykle mokry jak słup po nalocie kilku psów. I na koniec kolejny raz wqrzyłem się na Francję – byli tak bezczelni, że mieli już przygotowane koszulki z napisem Francja mistrzem.
Aż szkoda słów…
Po tym nasza komercja ucięła obraz i kolejny raz wrzuciłem na szwabski kanał i oglądałem rundki honorowe żabojadów wokoło boiska. Wreszcie i ARD zakończyło przekaz i zdegustowany wołałem sobie włączyć Komodę na pocieszenie, niż siedzieć i się dołować dalej…
Kolejny raz przekonałem się, że nie ma nigdzie sprawiedliwości, nawet przy profesjonalnym footballu.
Dopiero kiedy wprowadzą monitoring na takich meczach (to jest poważny pomysł!), wtedy chociaż w połowie zapanuje sprawiedliwość. I nie trzeba będzie przedłużać meczy.
Kiedyś, jak Chemik Police grał w II lidze, to sędzia przedłużył mecz twardo o 8 minut, a w Chemiku zadebiutował bramkarz w ataku :))).
Mimo, iż piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną, jednak powinno się zadbać o to, aby oglądało się ją z wielkim zainteresowaniem, nie tylko, jak jest finał.
Na koniec dodam jeszcze tyle, że trener Włoch po finale podał się do dymisji, gdyż uważał, że przyjął złą taktykę na mecz finałowy. PARANOJA! Odchodzić tylko dlatego, że się nie wygrało?
Proszę popatrzyć tylko na naszą ligę: trenerzy świętują z drużynami sukcesy, awanse i zaraz potem spadają. Tak jak Pogoń Szczecin weszła z powrotem do I ligi, to Szukiełowicz zrezygnował, a teraz trener Śląska Wrocław też… PARANOJA!
Pozdrawiam wszystkich fanów Futbolu!
H.M.MURDOCK/TROPYX/OXYGEN64/DRACO/LASSER
Jest to czwarty artykuł, jaki napisałem z myślą o publikacji na scenie Commodore 64 w magazynie dyskowym Hot Style (którego wydawanie było planowane przez grupę Draco). Tekst przetrwał próbę czasu, spoczywając przez wiele lat na dyskietce 5’25 cala bez żadnej kopii zapasowej. Jego premiera po latach nastąpiła na łamach River’s Edge.
Publikacja powstała tuż po zakończeniu Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2000 r. i zawarłem w niej swoje głębokie rozczarowanie końcowymi wynikami. Musiałem być wówczas nieźle zdenerwowany, ponieważ na co dzień nie tworzyłem podobnych tekstów. I chociaż pełno jest tutaj złości i gniewu, to całość czyta się z uśmiechem na twarzy (szczególnie stwierdzenia dotyczące Zidane’a). Pisanie tego rodzaju tekstów to jeden z najlepszych sposób na zdrowe rozładowanie złości.
Artykuł napisałem prawdopodobnie 2 lipca 2000 r. przy użyciu Commodore 64 i edytora artykułów do magazynu dyskowego Hot Style/Draco. Oryginalną treść poddałem drobnej korekcie technicznej i interpunkcyjnej. Tekst ostatecznie został opublikowany 31 lipca 2015 r. w drugim numerze magazynu dyskowego Hot Style.