Gdy patrzę na Ciebie moimi oczami,
Widzę Twą postać pewnymi liczbami.
Ty jesteś jedna, jedyna na świecie,
Nie dorównujesz żadnej kobiecie.
Myślę o Tobie dniami, nocami,
Czekam, gdy wkrótce będziemy znów sami.
Gdy nasze usta znów się spotkają,
A nasze serca nawzajem pokochają.
Kolejne dni mi mijają samotne,
Tęskniące myśli krążą powrotne.
Jak wielki sens ma moje czekanie?
Ile kosztuje więc moje wytrwanie?
Kosztuje wiele mej cierpliwości,
Ale tkwię dalej w mej wytrwałości.
Bo wiem że wrócą znowu te chwile,
Gdy się wtulimy w siebie na tyle…
By znów zapomnieć o smutkach szarości,
Dnia codziennego, ludzkiej nieczułości.
By znów odlecieć w stan nieważkości,
Zatonąć w objęciach naszych czułości.
Nasz związek to jest trudne wyzwanie,
Wygląda na matematyczne równanie.
Jest to najczęściej ciągłe czekanie,
I przed spotkaniem czasu odliczanie.
Jest też to przykład prostego zadania,
W którym używamy tylko dodawania.
Dwie różne osoby tu się sumują,
I jedność, parę razem budują.
Jest to zadanie bardzo odważne,
Jednak we dwoje jest zawsze raźniej.
I mimo dużej różnicy w wieku,
Nie warto czynić zbytniego pośpiechu.
Trzeba żyć chwilą, nie myśleć, co będzie,
Bo się okaże, że żyliśmy w błędzie.
I chociaż życie jest tylko chwilą,
Miło je dzielić z cudowną dziewczyną.
I chociaż trudno wyrazić, co czuję,
Na myśl o Tobie po prostu wariuję!
I nie wiem co na to wszystko poradzić,
Jednakże nie chciałbym Ciebie stracić…
Pragnę znów całą znowu Cię całować,
Pragnę się wtulić i sercem miłować.
Bo Tyś jest Skarbek, jedyny mi znany,
Który jest przecież tak ukochany!
Dla Dorci – Skarbka z okazji… hmm bez okazji 🙂
Albo z okazji zbliżającej się rocznicy dwóch miesięcy odnowienia znajomości 🙂
Pawełek
Szczecin, 23.02.2008 r.