sobota , 21 grudzień 2024

Grill Attack – I Love Boczek (2011) [recenzja]

Jednoosobowy projekt muzyczny Ziomusia z Psar o nazwie Grill Attack to pewnego rodzaju ewenement na polskiej niezależnej scenie muzycznej. W dotychczasowej twórczości artysty mamy bowiem do czynienia z jawną parodią otaczającej nas rzeczywistości, szczególnie panującej od wielu lat mody na grillowanie. Nie jest to jednak ani kicz, ani tandeta. Każdy utwór to dobrze przemyślana i dopracowana pod każdym szczegółem mieszanka dobrego tekstu i melodii.

Album „I Love Boczek” ukazał się 1 kwietnia 2011 r. To 11 kompozycji utrzymanych głównie w klimatach synth-popu, dark oraz grill disco. Premiera krążka nie była primaaprilisowym żartem i z pewnością trafiła idealnie co poniektórym na rozpoczęcie sezonu na grilla. Płytę można po części traktować jako kontynuację poprzedniego albumu „I Love Karkówka”, jednakże stylistycznie autor zaprezentował nieco bardziej zróżnicowane utwory.

Tak prezentuje się trzeci album Grill Attack, zatytułowany „I Love Boczek”.

 

Na okładce „I Love Boczek”, oprócz dominującej czerni, odnaleźć można znany motyw graficzny z serduszkiem, zwany potocznie „lovemarkiem”. Miłym zaskoczeniem są wydrukowane na kilkustronicowej książeczce teksty wszystkich piosenek. Są one wzbogacone o zdjęcia z Psar, wraz z podpisami, parodiującymi popularne polskie seriale telewizyjne. Pomimo faktu, że jest to album wydany własnym sumptem, wizualnie prezentuje się bardzo pozytywnie.

Niespełna 50-minutowa podróż po krainie boczku rozpoczyna się utworem „Helmut ze wsi Hunern”. Tytuł nawiązuje do przedwojennej nazwy Psar, będących wówczas w granicach naszego zachodniego sąsiada. Tekst piosenki to zabawna opowieść Ziomusia, który podczas spotkania z dżinem Helmutem, zachował się nazbyt egoistycznie i zażyczył sobie… kiełbasę i browar. Muzycznie utwór przypomina niektóre dokonania zespołu Welle:Erdball.

Kolejna, dosyć spokojna i klimatyczna kompozycja, to atak na wszystkich prostaków, „wkręcających się” na grillowe imprezy na przysłowiowy krzywy ryj. Tuż po niej następuje pewnego rodzaju niespodzianka: utwór stanowiący połączenie nutki romantyzmu z nieco mrocznym, syntezatorowym brzmieniem. „Grillowy chłopak” to bez wątpienia jedna z najlepszych kompozycji na najnowszej płycie Grill Attack. Pod każdym względem. Szczególną uwagę przykuwają niebanalne rozwiązania melodyjne, jak i słowa piosenki, traktujące o miłosnych rozterkach kobiety i dresiarza – miłośnika grilla. Można się również domyślać, że jest to sequel „Grillowej dziewczyny” z debiutanckiej płyty Ziomusia.

Kac” bez wątpienia należy określić mianem hymnu młodego studenta, mieszkańca akademika. To niezbyt szybka kompozycja, utrzymana odrobinę w stylu electro. Tekst piosenki przypomina klasyczny przebój KSU – „Jabolowe ofiary”, jednakże tutaj mamy do czynienia z bezpośrednią relacją uczestnika mocno zakrapianej imprezy, tuż po rannym przebudzeniu.

Stylową różnorodność albumu „I Love Boczek” potwierdza hip-hopowy kawałek „Diss na Krzysztofa”. Rapujący Ziomuś atakuje króla dancingów ubiegłego wieku i trzeba przyznać, że wykonuje to bardzo profesjonalnie. Pomimo zapewnień autora, odnośnie całkowitej przypadkowości zbieżności osób i nazwisk, nie trudno się domyśleć, że obiektem diss’u jest Krzysztof Krawczyk. Poważne podejście do tematu przez odbiorcę jest jak najbardziej niewskazane, o czym świadczy ostatnia zwrotka utworu. W rzeczywistości jest to… parodia diss’u, a jej autor naśmiewa się z młodocianych hip-hopowców.

Poligrafia krążka i książeczka z tekstami prezentują się bardzo pozytywnie.

 

Na najnowszej płycie Grill Attack nie mogło zabraknąć pastiszu, pod postacią kompozycji „Ryby są na desce”. Jest to przeróbka „Rhythm is a dancer” z repertuaru Snap! Ziomuś postarał się o zachowanie oryginalnego brzmienia, zarówno ze strony instrumentalnej, jak i lirycznej. Wyjątkowo dobrze dobrane słowa stanowią jak zwykle opowieść o imprezie grillowej i przygotowaniu pożywienia.

Swoistym hołdem dla aktora Leszka Teleszyńskiego jest kolejny utwór o tytule „Maj”, traktujący o perypetiach polskiego Jamesa Bonda. Zresztą motyw z tego filmu przewija się często podczas refrenu, aczkolwiek muzycznie nie jest to utwór powalający na kolana.

Z kolei „Italiano” to nic innego, jak parodia słynnego w latach 80 stylu italo disco. Ziomuś podszedł do tematu nieco stereotypowo, albowiem kompozycja jest dosyć monotonna i nie odzwierciedla wszystkich walorów tego nurtu muzycznego.

Kwintesencję albumu stanowi za to kompozycja o tytule „Wojna”. Utwór ten jest godny dużej uwagi, szczególnie ze względu na ciekawe przejścia muzyczne i łamane bity. Jedynie refren może wydawać się nieco banalny, ale czy każde dzieło kompozytora musi być schematyczne?

Na koniec Ziomuś z Psar zaserwował odbiorcy dwa utwory traktujące o zgubnym jedzeniu zbyt dużej ilości grillowanego mięsa. Szczególnie ostatnia kompozycja „Karawany na niebie” zapada w pamięć, dzięki wykorzystaniu w niej odrobiny 8-bitowych dźwięków.

I Love Boczek” to ogólnie ciekawy materiał muzyczny, dopracowany pieczołowicie pod każdym jego względem. Domeną wydawnictwa jest niejednorodność stylistyczna oraz dobrze przemyślane teksty piosenek. W niektórych utworach zabrakło jednak pewnego rodzaju dynamiki, typowej dla poprzedniej płyty Grill Attack. Mimo wszystko warto polecić „I Love Boczek” wszystkim miłośnikom muzyki elektronicznej, szczególnie tym, którzy intensywnie spędzają czas na grillowaniu. W klapkach Kubota.

Tracklista albumu Grill Attack – I Love Boczek:

01. Helmut ze wsi Hunern
02. Krzywa twarz
03. Grillowy chłopak
04. Kac
05. Diss na Krzysztofa
06. Ryby są na desce
07. Maj
08. Italiano
09. Wojna
10. Tragiczny koniec pewnej biesiady
11. Karawany na niebie

Jeżeli chcesz zamówić płytę I Love Boczek oraz koncertowe DVD, dołącz do oficjalnego profilu artysty na Facebooku i skontaktuj się z Ziomusiem osobiście!

V-12/Tropyx
Szczecin, 18.11.2011 r.