czwartek , 21 listopad 2024

Emu64.pl kontra C64Power

Chciałbym dzisiaj zaprezentować krótki review dwóch najpopularniejszych obecnie polskich serwisów internetowych, tematyką ogarniających naszego Commodorka. Artykuł ten powstał dzięki uprzejmości Kyno & Blemisha, którzy to udostępnili mi wersję off-line obu w/w stron.

Na pierwszy ogień pójdzie słynny Emu64, redagowany przez szanownego kolegę Bzyka. Niech spojrzę na moją zabazgraną kartkę… A więc zacznijmy od ogólnego wyglądu zewnętrznego. Tło strony utrzymane jest w ponurym, czarnym nastroju. Efektownie prezentuje się kolorowe logo strony u jej szczytu. Większość strony (która oczywiście przesuwana jest w dół) zajmują kolejne wpisy poszczególnych współpracowników serwisu, niczym słynne blogi rozpowszechnione dłuższy czas temu, gdzie mamy również możliwość dodania własnego komentarza i poczytania tego, co nabazgrali inni czytelnicy. Niestety, ale nie wiem do tej pory, czy aby pozostawić po sobie pamiątkę w rubryce „komentarze”, trzeba mieć tzw. założone konto na emu64. Jeżeli strona funkcjonuje na bazie popularnych blogów, to nie. Jedno tylko wiem, że do osobnego forum bez pytania nie wpuszczają, trzeba najpierw wypełnić specjalny formularz, niczym podczas zakładania własnego konta e-mailowego. Po prawej stronie widnieją takie rubryczki, jak najnowsze pliki, najczęściej pobierane pliki, najnowsze arty, najczęściej czytane arty, ostatnie komentarze, forum, sentencje (na ogół bardzo twórcze), statystyki, które informują nas, ile to już desperatów zawitało na tą stronę (stan sprzed początku września – 226 tys.). Ponadto we wrześniowym wydaniu również na początku jest ankieta: „moja obecność na North Party”. Chyba bym zagłosował na tą ostatnią pozycję (nie będę na party), bo po prostu wtedy zaczynają mi się zajęcia na studiach zaocznych. No, ale to już tak poza programem. Przejdźmy teraz do krótkiego przeglądu wpisów, które miały miejsce (jak już wcześniej wspominałem) na początku września. Oczywiście zaczynamy od końca, czyli od najstarszego wpisu (niczym przeglądanie własnej skrzynki mejlowej). Kolejna część jakiegoś kursu Assemblera, tym razem ciekawostka zaprezentowana przez Jackobe’a umożliwiająca wczytanie katalogu do pamięci, a potem wyświetlenie go na ekranie, by użytkownik mógł sobie wybrać plik do wczytu. Z mojego amatorskiego punktu widzenia takie coś jest bardzo proste do skodowania, jednak zdeczka czasochłonne. Prockę do wrzucania dira do pamięci gdzieś miałem, potem tylko wrzut na ekran poprzez szukanie znaku cudzysłowie (z powodu różnych ilości bloków tytuły z dira wrzucone do pamięci nie są równo pod sobą) i po kłopocie. Kiedyś się tym bawiłem. Ciekaw jestem, jakie rozwiązanie przyszykował Jackobe, z powodów technicznych nie mogłem po prostu tego przeczytać. Rzecz ciekawa, jednak kto dziś się tym interesuje? Za chwilę moim oczom ukazało się info od Sebaloza, jakie prawdopodobnie dema są obecnie w produkcji na najnowszego Northa. Sebaloz znany jest z tego, że lubi mieć wszystko pierwszy i się tym chwalić. Przez to jego informacje nie są zawsze do końca prawdziwe, o czym reklamował wyżej Cactus, podając również nieścisłe dane na temat Glovera. Zresztą sam Ramos może potwierdzić: Glover ma komodę, tylko miał ją komuś dać w zamian za coś (nie pamiętam już co), sam notabene rozkręcałem jego komodę, by przyjrzeć się dopałkom, jakie sobie zainstalował. Jego nieaktywność jest dłuższa, niż rok, nie koduje już na komodzie bo ma Amigę i na niej pracuje. Ot takie małe sprostowanko. Przy okazji pozdrawiam Glovera :).

Kolejny wpis do naszego emu64.pl bloga to opisanie trzeciej rocznicy powstania serwisu. Z tej okazji webmaster zaserwował kilka niespodzianek, w tym nowy dział – remiksy zaków C64 w nowych aranżacjach na mp3 do ściągnięcia. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że zapewne owe pliki po prosty zostały zaciągnięte z innych stron (kolega Shapie wie coś o tym, bo sam latał z twardzielem do kafei i ściągał podobne remixy 🙂 i dam sobie łeb uciąć, że Bzyk edytował po swojemu tagi w Winampie (tak samo, jak dodaje różne bzdury do każdego katalogu z pliku .d64). Oczywiście to nie jest oficjalna informacja, ale przeczucie rzadko mnie myli. Zamiast zaśmiecać sobie serwer takimi bzdurami, lepiej dać linki do prawdziwych stron, a wolne miejsce wykorzystać na coś bardziej pożytecznego. Zainteresowanych remixami proszę o kontakt ze mną :]. Kolejna rzecz, jaka mnie rozwaliła, to upload nowych gierek na komodę. Na prośbę czytelników :] zapewne dla tej ogromnej rzeszy lamerków z emulatorami na czele. Ciekaw jestem, ilu z nich wie, że emulator stworzony został tylko po to, żeby ośmieszać słabszą platformę. Jest to dowód na to, że lepszy sprzęt może emulować gorszy. I to jest takie ośmieszanie samego siebie. Gierki z komody to teraz towar, który spreadowany jest na równi z plikami mp3. Ale darujmy sobie polemiki na ten temat, szkoda słów. Kolejny wpis do bloga – reklama nowego emulatora vice wraz z downloadingiem. Pięknie, normalnie gratka dla wszystkich zapalonych sceniarzy, tylko ściągać i grać w gierki, o których przed chwilą wspomniałem. Potem skromna wieść, że Cactus olał Samar i joinął do Oxyronu, co dowodzi, że za granicą scena się zaczęła staczać (o dziwo nasza scena już to dawno zrobiła i co bardziej zastanawia, zrobiła to pierwsza, a wiadomo, że w Polsce wszystko przychodzi po czasie). No cóż, wszystko się robi dla sławy i zazdrości (?) innych, tak samo mailowanie z RRR-em skutecznie umożliwia join do Oxyronu :]. No, jeszcze zapomniałbym o najświeższej ofercie serwisu emu64.pl! Nowy, świeży, podwójny kompakt ze stuffem z komody (w tym jeden kompakt z remixami zaków z C64 na mp3) za jedyne 15 zł. Przeliczając cały wydatek, zarobek za całość wynosi na pewno dychę. Teraz drogi autorze np. gry, zastanów się co zrobisz, gdy na tym kompakcie znajdzie się Twoja produkcja, która jest sprzedawana za pieniądze, które w dodatku nigdy nie trafią do Twojej kieszeni! Stuff scenowy już od dłuższego czasu stał się sposobem na zarobienie. Jest to totalne lamerstwo, złodziejstwo, jak i oszustwo. Tym bardziej – sprzedawanie cudzych rzeczy, niczym pirat na bazarze. Gratka dla lamusów, którzy rządni są stuffu z C64 tylko po to, żeby go mieć. To choroba, na którą cierpi wiele osób mających dostęp do netu – mieć wszystko, muzę, stuff, grafę etc. A emu64 jeszcze doprawia innych ludzi, by Ci kupowali kradzione rzeczy. I za takie gówno Bzyk kiedyś wystąpił na Polsacie jako laureat jakiegoś konkursu na własną stronę. Ja zmieniam zdanie, nie zamierzam pomagać mu w redagowaniu serwisu… Nie chcę być częścią procederu degradacji sceny.

Oprócz tego strona oferuje nam też pokaźną ofertę screenshootów z komody, skanów zdjęć ludzi ze sceny oraz forum, na którym można dopisywać komentarze lub samemu tworzyć nowe tematy. Na tym forum ustalone są pewne dziwne prawa. Na początku jest się jakimś newcomerem, by potem sukcesywnie stać się eliciarzem, wysyłając mnóstwo komentarzy. Ciekawostką jest za to możliwość umieszczenia swojego malutkiego zdjęcia przy każdym wpisie.

No i cóż, dobiegłem do końca mojego opisu serwisu emu64. Jakieś refleksje? Ehm… Mag tworzony jest pod publikę, Bzyk wykopuje wszystko, co się da, próbuje łapać kontakty z ludźmi, którzy kiedyś scenowali, obracając wszystko do formy kultu. Komoda tutaj to tylko przykrywka. Jest jak gdyby mechanizmem umożliwiającym tworzenie całej strony. Powiedzmy sobie szczerze, ilu czytelników mających jakiekolwiek pojęcie o komodzie, używa tej prawdziwej? Jest to serwis dla emulantów i nie mający nic wspólnego z prawdziwą sceną. Newsy, najczęściej wyniki jakichś party, są ściągane najczęściej z c64.sk. Stamtąd też ciągnięte są pliki .d64 z najnowszym „stuffem”. Prawie nic nie trafia na tą stronę jako „exclusive stuff” lub jako first release. Bzyk zastrzega się, że każdy warez, czy to jako downloadowy, czy jako kompaktowy, sprawdza i weryfikuje. W rzeczywistości ta czynność sprowadza się do dodania do katalogu dysku nazwy strony oraz komentarza do BAM katalogu i sprawdzeniu pierwszych plików, czy chodzą. Jeżeli tak ma wyglądać przyszłość naszej sceny, to ja wysiadam.

Ocena ogólna 1/10

Nadszedł czas na review C64Power, redagowanego i tworzonego przez Luca. Co pierwsze rzuca się w oczy, to kolorowy outfit, cieszy bardzo oko i to jest istotne. Styl strony przypomina oczywiście bloga, tym razem kolejne wpisy zajmują 3 ekranu po prawej stronie, po lewej natomiast są linki do poszczególnych działów i serwisu: download stuffu, recenzje gier, sprzęt, emulacja (sux), scena (?), publicystyka, Assembler, Basic, elektronika oraz geos. Każdy link opatrzony jest króciutkim komentarzem oraz kolorowym obrazkiem. Szczyt strony wita nas logiem C64Power, w którego tle jest klawiatura komody. Poniżej mamy do wyboru kilka prostych linków, jak: forum, ogłoszenia, giełda, covery, czat oraz info o Płycie C64Power (o tym za chwilę). Przejdźmy teraz do krótkiego przeglądu ostatnich wpisów do bloga, datowane na początek września. Najwięcej wpisów notuje Magnate, który to również udziela się dla konkurencji. Czyżby zaznaczał w ten sposób swoją aktywność na scenie? Od razu rzucił mi się artykuł traktujący o poleceniach S.A.M.-a Recitera. Zaskakiwać może fakt, iż kogoś to jeszcze w dzisiejszych czasach interesuje. Zapewne tylko po to, by sobie pogadać z komputerem w 4 oczy :]. Ja bym jednak nie publikował tego typu chłamu na prośbę zaledwie jednej osoby. Dalej. Poradnik do gry Boulder Dash. Kurde, to mnie rozwaliło! Szkoda, że nie miałem okazji przeczytać owego poradnika. Po analizie tych wpisów, jak i po przejrzeniu ogólnego wyglądu serwisu można wywnioskować, że ten serwis adresowany jest dla dwunastolatków, a jego webmaster zapewne jest niewiele starszy. Kolejny beznadziejny wpis: Magnate zaprasza do odwiedzenia strony composers.c64.org. Oczywiście takie lamerki, które siedzą non stop przy swoim pececie i czytają takie brukowce, jak C64Power i Emu64, nie wiedzą nawet o istnieniu takiej strony. A wpis wyglądał na takiego, jakby Magnate dopiero co odkrył tą stronę. Dla ciekawskich podam dwa fakty: od dłuższego czasu supportuję jak tylko mogę tą stronę, a sam ją znam 2 lata… Kolejny interesujący wpis: Intro od środka. Ehm, chyba rzeczywiście ten serwis jest dla 12-latków :). No jasne, że nie wszystkie lamerki umieją sobie intro złożyć i nie potrafią nawet nazwać po imieniu, co jest na ekranie. Ale wydaje mi się, że tą drogą scena nie nabędzie świeżej krwi. Jest to tylko zapełnianie kolejnej pustej luki w serwisie. Uploadować wszystko co się da, byleby było. Kolejna rzecz, która mnie jednocześnie zaciekawiła, a jednocześnie podirytowała – Konkurs. Bodajże 20 screenshootów z gier z C64 w okrojonej wersji i zadaniem czytelnika jest zgadnięcie, z jakich to gierek Luc screeny porobił. Ponieważ webmaster jest maniakiem screenshootów, dla niewtajemniczonych podpowiadam, iż rozwiązanie tego konkursu nie wymaga żadnej wiedzy na temat gierek na C64 w momencie, gdy posiada się słynny kompakt produkowany przez Luca. Tam znajduje się kilka tysięcy screenów z gier, tylko trochę cierpliwości, żeby to przejrzeć i po kłopocie… Doczepię się teraz może do kompaktu, który produkuje Luc. Pierwszy zawiera 5000 gier i pełno innych warezów. Totalnie niekompletne HVSC i inne badziewia+screenshooty naturalnie. Totalnym beznadziejstwem jest to, że gry są lamersko ściągane z ftp i nawet nie sprawdzane. Nawet pliki txt z informacją, kto jest uploaderem, nie są usuwane. W wyniku czego w katalogu mamy 5000 gier, a z czego część jest nagrana kilka razy tylko i wyłącznie dlatego, że plik .zip jest inaczej zatytułowany. Najnowsza oferta serwisu to kompakt tylko i wyłącznie z grami. Luc posiedział trochę i odzipował wszystko. Kompakt już od 19 zł. Przypomina mi to ofertę telezakupów: chcesz mieć towar do dupy, oglądaj telezakupy :]. Kolejny lamer, bo sprzedaje nieswoje warezy. Nagrywa przeważnie na Dysanach, dodając swoją bardzo ładnie wydrukowaną okładkę (chyba na pocieszenie). Brak słów. Jeżeli chcecie wiedzieć, co o tym sądzę, to radzę cofnąć się kilka stron i poczytać, co napisałem na temat kompaktu Bzyka. Z tą różnicą, że kompakt z C64Power miałem w ręku i jestem na 100% pewien, czego piszę.

A teraz pozwolę sobie przytoczyć cytat z kolejnego wpisu do bloga: VISION PARTY „udostępnione zostały dyskietki ze stuffem z party”. Normalnie jak to przeczytałem, to prawie spadłem z krzesła ze śmiechu :]. Kto wam uwierzy w te bajeczki? Tzn. owszem, uwierzą te wasze 12-latki czytające serwis. Jak wiadomo, stuffu z tego party było aż na jedną dyskietkę, a po drugie co, ktoś wam przysłał ten dysk 5’25 ze stuffem? Wstyd!

Zamiast czytać tego wodolejstwa, jaki serwuje nam blog strony głównej, radzę zajrzeć na linki umieszczone po lewej stronie. Mając wersję off-line mogłem sobie na spokojnie przejrzeć to nic-interesujące-badziewie. Jedyne, co mnie zainteresowało, to opis resetu do stacji i komody włącznie. A tak to nic godnego polecenia.

Czas na ogólne konkluzje. Magazyn wizualnie prezentuje się lepiej od Emu64 (nie jest taki ponury), ale za to texty ma o wiele dobijające, niż konkurencja. Więcej ciekawostek, szkoda tylko że adresowane są one dla dzieci. Kolejne lamerstwo z płytą (radzę kupić od Bzyka, bo on ma 2 płyty za 15 zł ;)))). I cóż tu można więcej dodać?

Ocena:2/10 (tylko za lepszą szatę graficzną)

Oba serwisy nie mają nic wspólnego ze sceną C64. Jeżeli ktoś uważa, że jest scenowcem czytając strony internetowe i ściągając stamtąd pliki, jest po prostu gównem psującym całą zabawę, jaką jest sceną.

A teraz wciśnij alt+f4 bo pewnie masz już dość czytania takich textów. Uważaj, bo emulator Ci skrzaczy windę.

Z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy nie dają się wkręcać w takie internetowe gówna:

Murdock/Tropyx/Draco/Nostalgia/Cascade

(W) 12.09.2002.

Patrząc z perspektywy czasu, ten artykuł był jednym wielkim nieporozumieniem. Powstał w wyniku mojej ogólnej niechęci do witryn internetowych poświęconych tematyce C64, w których propagowana była emulacja i kopiowanie informacji z zachodnich portali. Styl wypowiedzi jest przepełniony emocjami, a pojawiająca się krytyka jest często niekonstruktywna. Stąd też poniższy artykuł należy traktować tylko jako małą ciekawostkę oraz przykład na to, jak nie należy pisać tego typu publikacji. Pomimo upływu czasu i zmiany nastawienia do poruszanego tematu, nigdy nie zmienię zdania w kwestii nielegalnego rozpowszechniania stuffu ze sceny C64.

Tekst napisałem 12 września 2002 r. przy użyciu Commodore 64 oraz edytora tekstowego do magazynu dyskowego Enhiridion. Ukazał się on 2 marca 2003 r. w magazynie Enhiridion #5/Samar. Oryginalną treść poddałem minimalnej korekcie interpunkcyjnej.