Tegoroczna majówka upłynęła pod znakiem deszczowej i chłodnej pogody. W tej niezbyt sprzyjającej aurze 2 maja 2017 r. odbył się w Gryfinie koncertowy Polski Top Wszechczasów. Na jednej scenie zagrały trzy legendy polskiego rocka, których nie trzeba nikomu szczegółowo przedstawiać.
Gryfińskie nabrzeże miejskie od kilku lat stanowi miejsce, w którym odbywa się cykliczna impreza o nazwie Dni Gryfina. Gwiazdą pierwszego dnia wydarzenia był zespół Dżem. 2 maja narzekać można było tylko i wyłącznie na pochmurne niebo i niską temperaturę. Nie odstraszyło to jednak miłośników dobrego brzmienia, którzy stosunkowo licznie stawili się pod sceną. Jako pierwsza rockowe riffy zaprezentowała lokalna kapela o nazwie Rusty Chain. Ich muzyka brzmi surowo, ale zarazem melodyjnie. Występują w składzie: Marcin Wawrzyńczak (wokal), Marta Potepa (bas), Michał Zalewski (gitara) i Filip Grzesik (perkusja).
Tuż po godzinie 18:00 na scenie zameldowały się Róże Europy. Jeżeli dobrze policzyłem, był to dziewiąty występ zespołu, który mogłem podziwiać na żywo w całej mojej koncertowej „karierze”. Przez ostatnie lata formacja Piotra Klatta nie ustrzegła się zmian personalnych i obecnie w składzie znajduje się tylko dwóch muzyków, których można było oglądać na scenie podczas występu w ramach Dni Morza 2016 w Szczecinie. Są nimi nieśmiertelny wokalista Piotr Klatt oraz basista Grzegorz „Gre” Korybalski. Oprócz nich obecnie na gitarze gra Bartek „Bartass” Dębicki, a na perkusji Filip Kowalski. Mimo krótkiego stażu w zespole dwóch ostatnich z wymienionych, wszyscy zdążyli się już bardzo dobrze zgrać ze sobą, dzięki czemu Róże brzmią nadal wyśmienicie.
W setliście znalazły się utwory, których nie miałem do tej pory możliwości usłyszeć na żywo. Stanowiły one dla mnie bardzo duże zaskoczenie. Kto by pomyślał, że Piotr Klatt zaśpiewa „Za Coca-Colę i miłość”? Nadal jednak nie ma co liczyć na to, że kiedykolwiek Róże zagrają „List do Gertrudy Burgund”. Koncert rozpoczął się od „Marihuany”. Jest to utwór, który ma moim zdaniem przyciągnąć zainteresowanie szczególnie młodszej części publiczności. Bardzo ucieszyłem się, gdy rozbrzmiały z kolumn dźwięki odpalanych motocykli. „Gang” wyszedł bardzo dobrze, choć zabrakło mi w środku solówki w wykonaniu Bartassa. Świetnie wyeksponowana była tutaj gitara basowa Grzegorza. Rewelacyjnie zabrzmiał utwór o tytule „Kontestatorzy”, który moim zdaniem jest jednym z najlepszych w repertuarze Róż. To nie był koniec niespodzianek. „Kolor” nie powalił na łopatki, ale za to numer „Mamy dla was kamienie” w końcu zabrzmiał tak, jak powinno. Wszystko za sprawą wspomnianego przed chwilą Bartassa, który stanął na wysokości zadania i zaserwował odpowiednią porcję riffów, a także nieustannie wspierał Piotra w chórkach. Miło było również usłyszeć nieco zapomnianą „Anarchię” oraz „Radio młodych bandytów”.
Przekleństwem Róż Europy jest prawdopodobny przymus grania pewnego utworu o przemyśle tekstylnym. „Jedwab” zabrzmiał na bis, a publiczność wpadła niemalże w stan euforii. Mniej więcej w tym samym czasie obok sceny pojawili się muzycy Kobranocki. Nie mieli oni zbyt wiele czasu na przygotowanie się do występu. Róże Europy zakończyły swój występ „Rock’n’rollowcami” i ustąpiły miejsca przybyszom z Torunia.
Kobranocka z impetem rozpoczęła swój show, otwierając worek z klasycznymi przebojami z okolic pierwszych trzech płyt. Szczególnie utwory z debiutanckiego albumu absolutnie nie straciły na jakości. Co prawda brakuje w nich brzmienia saksofonu, ale bez tego też się da obejść. Kobra i Szybki Kazik byli jak zwykle w wybornej formie. „Kombinat” wręcz zmiótł publiczność swoim impetem. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko utworu „Dałaś mi w brzuch tortowym nożem”. Była Ela, Irenka, biedna pani, list, kaftanik, taca i zgrzytanie zębami. Publiczność szalała i bawiła się doskonale. Za swoje zaangażowanie (mimo niezbyt sprzyjającej aury) z pewnością została nagrodzona aż trzema utworami na bis, w tym nieśmiertelną Irlandią. Kobranocka kocha to, co lubi i wychodzi jej to od lat fenomenalnie. Może czas na zagranie całej „Sztuki jest skarpetką kulawego” na żywo?
Po występie Kobra z Jackiem Moczadło postanowili podejść do barierek i wykonać sobie kilka pamiątkowych zdjęć z fanami. Miałem zatem okazję porozmawiać przez chwilę z frontmanem Kobranocki. Nie dane mi było jednak zamienić kilku słów z Szybkim Kazikiem, ale z pewnością będzie jeszcze ku temu okazja. Zresztą pogoda nie sprzyjała muzycznym spotkaniom. Przenikliwy chłód potęgowany przez zmoczone deszczem ubranie mocno dawał znać o sobie. Muzycy stosunkowo szybko zaczęli „zwijać” swój sprzęt i ustępować miejsca Sztywnemu. Bo to właśnie formacja Leszka Nowaka, Jarosława Kisińskiego, Pawła Nazimka i Zbigniewa Ciaputy zamykała koncertowy Polski Top Wszechczasów w Gryfinie.
Dla mnie osobiście największą radością było usłyszenie i zobaczenie na żywo pierwszy raz w moim życiu „starego” składu SZPAL-a. Na tę chwilę czekałem (mniej lub bardziej świadomie) od 29 lat. W końcu tyle w tym roku mija od chwili, gdy pierwszy raz zetknąłem się z „Europą i Azją”. Wcześniej uczestniczyłem w kilku koncertach Sztywnego, gdy wokalistą był Bartosz Szymoniak. Powrót Leszka do składu przyjąłem z radością. I przekonałem się, że Sztywny Pal Azji w końcu może brzmieć tak, jak powinien.
Zespół występuje obecnie jako sekstet. Obok czterech filarów „starego” składu piątą i szóstą kolumnę stanowią Krystian Różycki i Wojciech Wołyniak. Wspólna gra wszystkim wychodzi na dobre. SZPAL potwierdził wysoką dyspozycję w Gryfinie. Leszek Nowak odgrywał swoje partie na fortepianie z dużą precyzją. Ze strony wokalnej prezentował się po prostu fantastycznie. Miło było usłyszeć w końcu właściwe wykonania wielu przebojów z debiutanckiej płyty, choć najbardziej ucieszyłem się z obecności w setliście „Nowego J.” i „Smutnej środy”.
Publiczność szalała przy najbardziej rozpoznawalnych utworach, np. „Kurorcie”, „Spotkaniu z…” i „Rock’n’rollowym robaku”. Podczas wykonywania „Naszego reggae” Leszek w zabawny sposób skwitował niesprzyjającą aurę i w momencie wypowiadania słów „Jest wiosna”, zakończył fragment pierwszej zwrotki znakiem zapytania i ostentacyjnie spojrzał w niebo. To był ogólnie najlepszy koncert Sztywnego, w jakim do tej pory uczestniczyłem i mam nadzieję, że taka okazja powtórzy się niebawem.
Po występie nadarzyła się niesamowita okazja porozmawiania z idolem lat młodzieńczych. Leszek poświęcił kilka chwil na spotkanie z garścią fanów, których nie odstraszyła niesprzyjająca pogoda. Wspólnie z siostrą wykonaliśmy sobie „na szybkiego” pamiątkowe zdjęcia. Był to symboliczny moment i cieszę się, że kolejne marzenie mogę uznać za spełnione.
Choć od koncertu minęło kilka miesięcy, nadal ciepło wspominam wszystkie występy. To był niezwykle udany festiwal. Życzę Różom Europy, Kobranocce i Sztywnemu, by grali swoją muzykę do końca świata. 🙂
Paweł Ruczko
Szczecin, 11.11.2017 r.
Dni Gryfina 2017: Róże Europy, Kobranocka i Sztywny Pal Azji [2 maja 2017 r.] – galeria zdjęć:
1. Marihuana
2. Spódnice i spodnie
3. Żyj szybko kochaj mocno umieraj młodo
4. Gang
5. Kontestatorzy
6. Stańcie przed lustrami
7. Za Coca-Colę i miłość
8. Kolor
9. Mamy dla was kamienie
10. Czy coś się zmieni
11. Hipsterzy
12. Anarchia
Bis:
13. Jedwab
14. Rock’n’rollowcy
1. Na moim strychu
2. Spotkanie z…
3. Budujemy grób dla Faraona
4. Rock’n’rollowy robak
5. Nasza praca
6. Nowy J.
7. Póki młodość w nas
8. Europa i Azja
9. Obóz
10. Piękna dekada samobójców
11. Smutna środa
12. Nieprzemakalni
13. To jest nasza kultura
14. Kurort
15. Nasze reggae
16. Wieża radości, wieża samotności
Bis:
17. Kolor czerwony
18. Nie zmienię świata
Róże Europy – Gang
Róże Europy – Kontestatorzy
Róże Europy – Radio Młodych Bandytów
Kobranocka – Kombinat
Kobranocka – I Nikomu Nie Wolno Się z Tego Śmiać
Kobranocka – Trzymaj Ręce Przy Irence / Boję Się
Sztywny Pal Azji – Spotkanie Z…
Sztywny Pal Azji – Budujemy Grób Dla Faraona
Sztywny Pal Azji – Rock’n’rollowy Robak
Sztywny Pal Azji – Nowy J.
Sztywny Pal Azji – Póki Młodość W Nas
Sztywny Pal Azji – Piękna Dekada Samobójców
Sztywny Pal Azji – Smutna Środa [fragment]
Sztywny Pal Azji – Nieprzemakalni (I)
Sztywny Pal Azji – To Jest Nasza Kultura
Sztywny Pal Azji – Kurort
Sztywny Pal Azji – Nasze Reggae