20 lutego 2009 r. był dniem, w którym projekt River’s Edge oficjalnie został udostępniony szerszej publiczności. Prace nad uruchomieniem autorskiego serwisu internetowego trwały 89 dni i zakończyły się pełnym sukcesem. Poprzez realizację ambitnego założenia udowodniłem przede wszystkim sobie, że bez większych problemów samodzielnie można założyć i prowadzić wielotematyczną stronę internetową z unikatową, tworzoną samodzielnie treścią (bez kopiowania czyichś pomysłów i bez parafrazowania) pozbawioną tzw. clickbaitowych nagłówków.
Po dziesięciu latach chwilami naprawdę intensywnej pracy przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Nie oznacza to jednak, że River’s Edge zniknie z wirtualnej przestrzeni. Trudno bowiem by było zaprzepaścić swój wieloletni dorobek i tak po prostu wyrzucić go do kosza. Przyszła jednak pora na pewne zmiany, które podyktowane są względami osobistymi.
Być może wiele osób będzie zaskoczonych faktem, że przez dekadę prowadziłem swoją stronę w sposób niekomercyjny. Miewałem sugestie, by umieścić na River’s Edge reklamy. W praktyce jednak serwis zaprzeczający współczesnym trendom clickbaitowo-fake newsowym nie będzie nigdy „maszynką” do zarabiania na przysłowiowe „waciki”. Dlatego też zrezygnowałem z modelu biznesowego łudząc się jednocześnie, że moja ciężka dziennikarska i redakcyjna praca zostanie przez kogoś z branży bardziej dostrzeżona. Owszem, mam na swoim koncie drobne sukcesy. Logo RE pojawiało się na wydawnictwach muzycznych, plakatach i zaprzyjaźnionych stronach internetowych (m.in. swego czasu widniało na stronie głównej zespołu Róże Europy). Pisanie o niezależnych zespołach muzycznych oraz inicjatywach społecznych sprawiało mi wielką frajdę. Jednakże jedno z moich marzeń, by tego rodzaju publikacje trafiały do szerszej publiczności, nie do końca zostało zrealizowane.
Dlatego po nieco ponad 10 latach od rozpoczęcia pracy nad projektem River’s Edge zostałem zmuszony do podjęcia decyzji o ograniczeniu pisania hobbystycznego do absolutnego minimum. Oczywiście z tworzenia publikacji tekstowych całkowicie zrezygnować nie zamierzam (w końcu jest to moje ogromne zamiłowanie od ponad dwudziestu lat), ale od teraz główna zawartość River’s Edge będzie stanowiła pewnego rodzaju archiwum i dokumentację mojej twórczości. Jest jeszcze trochę tekstów, które czekają na publikację (niektóre można przeczytać w magazynie Hot Style 😉 lub na ich napisanie. Rozpocząłem w tzw. międzyczasie prace wykopaliskowe, które być może umożliwią mi odnalezienie pierwszych artykułów, które powstały prawdopodobnie w 1996 r. Do przepisania wciąż czekają prace szkolne z czasów szkoły podstawowej. Trzymajcie zatem kciuki, by wszystko poszło pomyślnie!
Być może nadszedł czas, by rozpocząć prace nad nowymi projektami. Nie samą Krawędzią Rzeki człowiek żyje. Wszystkiego dobrego!
Paweł Ruczko (V-12/Tropyx)
Szczecin, 20.02.2019 r.