W czasach, gdy podróże za granicę stały się niemal codziennością, wypady naszych znajomych do Niemiec, Holandii, Czech czy Anglii nie są czymś zaskakującym. Coraz chętniej wybieramy się w kierunku państw nordyckich, a niektórzy nawet zaglądają bezpośrednio za naszą wschodnią granicę. Spośród krajów godnych poleceniach na uwagę zasługuje Finlandia. Za chwilę dowiecie się dlaczego.
„Alkoholowe ilustracje” w Finlandii
Finowie kochają alkohol. Pewnie głównie ze względu na specyficzne warunki pogodowe panujące w ich kraju. Noce zimą są ekstremalnie długie (kilkanaście godzin zmroku), a latem niemalże niezauważalne (zamiast typowej ciemności jest szarawo). Statystycznie rzadziej niż chociażby w Polsce pojawia się tu słońce. I to jest z pewnością powodem, dlaczego tak wielu mieszkańców Finlandii cierpi na depresję i inne choroby psychiczne (ponoć kilkadziesiąt procent społeczeństwa leczy się lub powinno to czynić). A gdy nastrój nie pozwala, to sięga się najczęściej po… alkohol. Ponoć hardcore’owcy piją wódkę nawet w saunie! Bo sauna to obowiązkowe wyposażenie chyba każdego domu w Finlandii.
„Alkoholowe ilustracje” nie są czymś powszechnym na ulicy. Ciężko spotkać zapijaczonych obywateli danego miasta, tankujących tanie wino w parku czy bramie. Finowie piją w zaciszu domowym. Piją konkretnie. Nie kupują czteropaków piwa, ale… dwudziestoczteropaki! Takie cuda tylko w Finlandii. Co prawda królują tam puszki 0,33 ml, ale mimo wszystko trzeba przyznać, że zgrzewka zawierająca 24 opakowania nie jest czymś, z czym mamy do czynienia na co dzień. Dlaczego Finowie preferują taką formę upojenia alkoholowego? Ponoć kupowanie puszki 0,5 l mija się z celem, gdyż zbyt szybko ulatniają się z niej bąbelki.
Warto przy tym wspomnieć, że w Finlandii królują opakowania zwrotne. Niemalże każdą butelkę czy puszkę można oddać w specjalnym automacie. Przeciętna wartość jednego opakowania to 15 eurocentów. W zwykłym sklepie nie można kupić alkoholu wysokoprocentowego. Służą do tego specjalne markety o nazwie „Alko”, zlokalizowane w większych centrach handlowych. Dlatego też np. wódki nie nabędziemy w przysłowiowym warzywniaku, czy małej „sieciówce”. Ponadto w Finlandii panuje coś na wzór prohibicji. Od godziny 21:00 do 9:00 alkoholu nie kupimy nigdzie. Dla turystów będzie to z pewnością duże zaskoczenie. Należy zatem zaopatrzyć się znacznie wcześniej w co potrzeba, gdy ma się plany dłuższego świętowania. Z pomocą mogą przyjść wspomniane wcześniej dwudziestoczteropaki.
Jawność ponad wszystko
Finlandia rządzi się swoimi zasadami, które dla przeciętnego Polaka mogą wyglądać abstrakcyjnie. Jawność dokumentów będących w posiadaniu władz jest zapisana w konstytucji. Na każdym domofonie i skrzynce na listy widnieją odpowiednie nazwiska. Każdy ma dostęp do danych właściciela samochodu na podstawie numeru rejestracji. Wystarczy wysłać SMS-a i uzyskać stosowne informacje. Jest to przydatne w sytuacjach problemowych, np. gdy właściciel podziemnego parkingu kończy swoją pracę i chce poinformować klientów o tym fakcie. Ponadto w gazetach drukowana jest lista osób płacąca największe podatki. W Finlandii biurokracja ograniczona jest do minimum, a dzięki przejrzystym przepisom dosyć łatwo jest tam założyć działalność gospodarczą. Jawność jest tutaj czymś normalnym. To wszystko sprawia, że żyje się tutaj po prostu wygodnie. Finlandię nie bez powodu uznaje się za najmniej skorumpowany kraj, a obrońcy demokracji zanudziliby się tu na śmierć. Za to wielbiciele szybkiej jazdy samochodem powinni się mieć na baczności. Wysokość mandatu obliczana jest przez fińskich policjantów na podstawie rocznego dochodu kierowcy. A ten bywa często bardzo przyzwoity. Fin zarabia całkiem dużo, ale i płaci sporo za przyjemności. Średnie ceny w sklepach są dwukrotnie większe niż w Polsce. O bezpieczeństwie w tym kraju świadczyć może fakt, iż pieszy i rowerzysta ma zawsze pierwszeństwo na pasach. Kierowcy widząc zbliżającego się człowieka zwalniają nawet kilkaset metrów przed przejściem. Dużym udogodnieniem jest również powtórzenie świateł na skrzyżowaniach. Tutaj hasło „By żyło się lepiej!” oznacza naprawdę wiele.
Piękna przyroda i krajobrazy
W Finlandii łubin uważany jest za chwast. Rośnie po prostu wszędzie, a najwięcej widać go na poboczach. Finowie nie przejmują się także obecnością poziomek w lasach. Raczej nie są one zbierane, bo kto by miał czas na takie drobiazgi. Idąc do lasu możemy zatem chwytać poziomki garściami. Podobnie zresztą jest z jagodami. Można je zbierać za pomocą specjalnych urządzeń, które niestety przy okazji uszkadzają krzewy. Czynią to osoby, które sprzedają runo leśne w skupach. Wśród dzikich zwierząt dominują wiewiórki. Jest ich tak pełno, że prędzej napotkamy na ulicy rozjechane rude futro, niż jakiegoś kotka czy pieska.
Krajobraz Finlandii wypełniają ogromne skały. Nawet autostrady budowane są pomiędzy nimi. Tam, gdzie z ekonomicznego punktu widzenia nie było opłacalne wycinanie fragmentu skały, tworzone są tunele. Ze względu na ciężkie zimy odmienna jest tutaj technologia wytwarzania asfaltu. Jest on bardziej solidny i rzadziej ulega zniszczeniu. Finowie łatają dziury w drogach tak, że jadący nie odczuwa żadnych nierówności. Nawet zwykłe drogi polne czy leśne są utwardzone w taki sposób, w jaki w Polsce nie byłoby to do pomyślenia.
W kraju rządzonym obecnie przez Sauli Niinisto królują jeziora i zabudowa drewniana, szczególnie w terenach wiejskich i na peryferiach miast. Nie są to co prawda domki w kształcie domu Muminków (uznawanych swoją drogą za dobro narodowe), ale budowane są w podobnej technologii. Cieszą oko regularnym kształtem. Rolę fundamentów pełnią często polne kamienie. Na ulicach jest w miarę czysto. Nie ma tu złomiarzy, bo i ciężko uświadczyć skupów złomu. Podczas prac związanych z układaniem kabli, wielkie szpule pozostawiane są bez opieki na ulicy. Jeżeli ktoś tutaj przyjeżdża na szaber (Finowie niezbyt chętnie nastawieni są do stawiania płotów i ogrodzeń), to najczęściej ze wschodniej granicy. Ale nadal jest tu bezpieczniej, niż w innych regionach Europy. Mieszkańcy Finlandii stosują np. zamki zatrzaskowe, dzięki czemu drzwi wyjściowe nie są od zewnątrz możliwe do otwarcia bez użycia klucza. Przy oknach stosowane są podłużne otwory, stanowiące skuteczny system wentylacyjny. W lato bez rolet ciężko spać nocą, gdzie słońce praktycznie nie zachodzi. Na szczęście różnica czasowa względem Polski jest minimalna i dla przeciętnego turysty nie stanowi to żadnego problemu, by szybko się zaaklimatyzować.
Gorzej może być pod kątem jedzenia. Brakuje tutaj typowego polskiego chleba. W zamian nabywamy coś okrągłego, ale zjadliwego. Dla odważnych istnieje możliwość zakupu potrawy z renifera, albo mięsa z niedźwiedzia w puszce. Przebywając np. w Helsinkach należy uważać na mewy, które potrafią wyrwać jedzenie z ręki. Ciekawostkę stanowią specjalnie wyznaczone strefy dla pchlego targu. Jeżeli rzecz dzieje się w budynku, to mamy dostęp do półek, na których wyłożone są przeróżne towary, bez obecności ich sprzedawców. Nabycie cennej płyty za 1 euro jest czymś normalnym. Wśród tony rzeczy można znaleźć czasami akcent komputerowy, np. zasilacz czy kasetę z grami do Commodore 64 lub akcesoria do starych konsol. Gdy pchli targ odbywa się na rynku, wówczas każdy sprzedawca ma do dyspozycji wydzieloną strefę, na której handluje czym tylko popadnie. Ale nie są to towary ze śmietnika, lecz z domowego zacisza: filmy, ubrania, gry, muzyka, drobiazgi i kubki z Muminkami. Stanowią one gratkę dla kolekcjonerów i niektóre egzemplarze są naprawdę cenne.
Finlandia – kraj Muminków, Świętego Mikołaja i Nokii
Chociaż czasy dominacji Nokii mamy już za sobą, to warto wybrać się do jej ojczyzny, czyli miasta Salo. Znajduje się tam bowiem niesamowicie wyposażone muzeum techniki, w którym w przyszłości z pewnością pojawią się telefony. Specyficzna jest w tym miejscu komunikacja miejska. Wozi bowiem często powietrze. Można odnieść wrażenie, że istnieje po prostu dla ludzi, którzy naprawdę chcą z niej skorzystać. Niezbyt często można tu doświadczyć opuszczonych obiektów. Jeżeli takowe są, to wyglądają przyzwoicie. Być może dlatego, że w Finlandii, jak już to wcześniej zostało wspomniane, raczej nie ma tzw. złomiarzy.
Finlandia słynie ze sportów zimowych, ale kuleje pod kątem piłki nożnej. Aż trudno uwierzyć fakt, że reprezentacja tego kraju nigdy dotąd nie zakwalifikowała się do żadnej dużej imprezy piłkarskiej. Za to słynie m.in. z licznych zespołów grających muzykę metalową.
Jeżeli nadal masz wątpliwości, gdzie spędzić najbliższe wakacje, to warto zastanowić się nad wyjazdem do Finlandii. Ryzyko zamachu jest tutaj minimalne, a i przy okazji będzie można poznać wiele tajników jednego z dziwniejszych krajów Europy. Polecam!
Paweł Ruczko (V-12/Tropyx)
Szczecin, 18.07.2016 r.