Ikarusy przez dziesiątki lat dominowały na ulicach Poznania, Szczecina, Warszawy, Katowic i wielu innych mniejszych lub większych miast naszego kraju. Bez wątpienia dzięki swojej specyfice i oryginalności na stałe wpisały się w historię polskiej komunikacji miejskiej. Kilkanaście miesięcy temu Poznań pożegnał ostatnie tego typu wozy w obsłudze liniowej, zachowując spośród nich trzy jako zabytkowe.
5 października 1981 roku pierwszy transport 13 przegubowych Ikarusów dotarł na Dworzec Główny w Poznaniu, skąd następnie został przetransportowany do nowo wybudowanej zajezdni autobusowej przy ul. Kaczej. Z okazji okrągłego jubileuszu, MPK Poznań wraz z Klubem Miłośników Pojazdów Szynowych, zorganizowali okolicznościowy przejazd dwoma zachowanymi węgierskimi zabytkami: przegubowy Ikarus 280.26 #1545 oraz Ikarus 260.04 #1735. 8 października 2011 r. miał jeździć także Ikarus 435.22 #1951, jednakże z przyczyn niewiadomych, nie pojawił się tego dnia na ulicach Poznania.
Pierwszy przejazd miał rozpocząć się planowo o godzinie 10:00. Pół godziny wcześniej na pętli przy Dworcu Głównym pojawił się piękny, lśniący, czerwony autobus przegubowy. Nie minęło kilka chwil, a do połowy zapełnił się pasażerami. Zabytkowy pojazd stał się naturalnie obiektem zainteresowania fotografów, którzy z różnych pozycji wykonywali mu zdjęcia. Niebawem nadjechał Fiat 125p Kombi, będący wozem Nadzoru Ruchu WPK.
Po kilku minutach nadjechał drugi z jubileuszowych Ikarusów, jednakże to przegubowiec cieszył się największym zainteresowaniem. Wnet zabrakło w nim wolnych miejsc, a wśród pasażerów byli także przyjezdni z innych miast. Kamerzysta nagrywał w tym czasie wywiad z panem Ryszardem Niedzielskim, pamiętającym doskonale wydarzenia sprzed trzydziestu lat.
Wnętrze Ikarusa #1545 robi duże wrażenie. Odnowiona została całkowicie podłoga oraz obicia siedzeń. Postarano się także o częściowe wytłumienie charakterystycznych drgań szyb, będących jedną z wizytówek tego modelu autobusów. Punktualnie według rozkładu rozpoczęła się około dwudziestominutowa podróż do zajezdni przy ul. Kaczej. Konduktor poinformował wszystkich pasażerów na temat okoliczności całej imprezy, a następnie odziany w wielką portmonetkę, sprzedawał nieco nowoczesne bilety pod postacią (niestety) wydruków z przenośnej kasy fiskalnej.
Po dotarciu do celu autobus w pierwszej kolejności zatrzymał się przy stacji paliw. Następnie przejechał przez stanowisko OC, a na koniec przemierzył nieczynną w tym momencie myjnię. Podróżni po wysiadce mieli możliwość zwiedzenia warsztatów zajezdni, przejścia po kanale Obsługi Codziennej pojazdów, a także podziwiania od wewnątrz udostępnionych do tego celu MAN-ów i Solarisów.
Zielonożółte pojazdy królowały po obu stronach placu przy ul. Kaczej, tworząc ogólny widok robiący spore wrażenie. Wśród nich ukryła się prawdziwa perełka – żółty Ikarus, przerobiony na pojazd techniczny. Z kolei po drugiej stronie zajezdni, na jej obrzeżach, stacjonuje nieco zaniedbany Ogórek, pracujący jedynie w zimie jako pług śnieżny.
Dla pana Ryszarda Niedzielskiego był to szczególny dzień, albowiem stał się wówczas niejako telewizyjną gwiazdą całego wydarzenia. Opowiadał do kamery, jak 30 lat temu sprowadził tutaj pierwszego Ikarusa. Mnie również udało się z panem Ryszardem porozmawiać i chociaż to była krótka pogawędka, to można się z niej wiele ciekawego dowiedzieć.
Rozmowa z panem Ryszardem Niedzielskim
V-12: W którym roku zatrudnił się Pan w MPK Poznań?
Ryszard Niedzielski: W 1959 r. Na początku to jeździłem jeszcze na pierwszych MPK-owskich taksówkach.
V-12: Jakie pojazdy wówczas obsługiwały komunikację miejską w Poznaniu i jaki był pański pierwszy autobus, który Pan prowadził?
Ryszard Niedzielski: To był SAN. Siadłeś i jechałeś, pół kursu zrobiłeś i już ciebie ściągali, holowali, bo nawalił. Były także Stary i ZiS-y. Jak takiego rozhulał to nic nie było słychać, bo ta „blachówa” tak dzwoniła w tym ZiS-ie, że aż nie z tej ziemi. Autosany były, Ikarusy były stare, takie co 20 litrów za plecami musiał oleju wozić, bo rozrusznika nie miał, tylko musiał go na zapych. W torbie kierowca musiał mieć komplet kluczy do kardanu, bo śruby rwały nie z tej ziemi.
V-12: A Ogórki?
Ryszard Niedzielski: Też jeździłem. Toż to przyczepy z PKS’u dostali nasi, wykupili od nich i potem wyremontowali. Jeździłem z przyczepą na Ogrody, Krzyżowniki, Psarskie. Najgorsza była ta przyczepa, bo chuligani jak weszli, to ci klamkę odkręcił, wylazł, wytrzasnął, wyciągnął klamkę i poszedł. Ludzie jadą do końca i mówią „Panie, klamki nie ma, nie idzie wyjść”. Tak było robione [śmiech]. Albo siedzenia podpalali, cholera, bo trawa morska taka była na tych siedzeniach, to podpalili. Patrzę, że się pali, więc stanąłem, za gaśnicę i zagasił.
V-12: Jak wyglądał przyjazd przegubowych Ikarusów 30 lat temu?
Ryszard Niedzielski: Kierownik zajezdni Rosiak przyszedł do nas i wybrał najlepszych kierowców, którzy stąd autobusem Ogórkiem pojechali i my żeśmy z wagonów kolejowych sprowadzali je tu na Kaczą. Z wolnych torów. Było nas sześciu kierowców. Sprowadziliśmy raz sześć sztuk i potem pojechaliśmy, zostawiliśmy tamte, rozładowaliśmy z wagonów kolejowych następne i z powrotem na Kaczą. Potem było wszystko wyładowane, bo tam były koła zapasowe, narzędzia, lewarki, węże do pompowania powietrza. Wszystko w Ikarusie było w tamtych, co poprzywoziłem, spakowane w magazynie. Autobusy ustawione były tam w rządku za stacją paliw. Potem były numery malowane i autobusy szły na linię. Kierowcy byli wybrani, którzy tam na nich jeździli. Ja miałem #1006, zanim go zdarłem, zrobiłem na nim 280 tysięcy kilometrów, potem przyszła następna partia to dostałem #1110 i potem dostałem #1135. Trzy Ikarusy tu w tej firmie nowe zdarłem, a potem na emeryturę już odchodziłem.
V-12: Czyli jednym słowem, na Ikarusach jeździł Pan do końca swojej pracy?
Ryszard Niedzielski: Tak. Na Ikarusach jeździłem do końca. Potem poszedłem na rentę na rok czasu, bo mi kręgosłup wysiadł. Dalej przeszedłem na emeryturę. Pracę w MPK Poznań skończyłem w okresie 1995-1996.
V-12: Czyli jeździł Pan na Ikarusach około 25 lat?
Ryszard Niedzielski: Tak, cały czas. No trzy musiałem zedrzeć. Kulę ziemską trzy razy by człowiek objechał, wie pan, tyle kilometrów, co się przejechało…
V-12: Jak Pan wspomina pracę jako kierowca autobusu?
Ryszard Niedzielski: Wtedy na tych Ikarusach to był luksus, bo te wszystkie Ogórki i inne autobusy były już stare, sprzęgła się psuły. Były takie siedzenia przyspawane i nie szło przysunąć ani odsunąć się, krawężnik pod plecy oparty, bo noga była za krótka i na kierownicy się podciągałeś.
I Panu jeszcze coś powiem, społeczeństwo nie było tak nerwowe, jak jest dzisiaj.
Pięknie jest cofnąć się w czasie i powspominać czasy, które już nie wrócą. W całej tej otoczce zabrakło jednego, by Pan Ryszard mógł poprowadzić zabytkowego Ikarusa.
O 11:15 nastąpił powrót pierwszej grupy gości na Dworzec Główny w Poznaniu. Trzy kwadranse później druga partia gości podróżowała zabytkowymi wozami w kierunku zajezdni przy ul. Kaczej. Tym razem dla odmiany postanowiłem przejechać się krótkim Ikarusem, w którym niestety dokonano modernizacji jeszcze za czasów jego obsługi liniowej i wymieniono siedzenia na niewygodne, plastikowe.
W autobusie nie było tłoczno. Większość ludzi podróżowała przegubowcem. Krótki Ikarus podążał pilnie za swoim większym kolegą, co wzbudzało w przechodniach duże zainteresowanie.
Po przejechaniu tej samej trasy, co za pierwszym razem, oba Ikarusy stanęły obok siebie. Kiedy podróżni zwiedzali warsztaty zajezdni, nieoczekiwanie między dwoma zabytkowymi autobusami pojawił się trzeci – MAN #1128. Pogoda tego dnia była nieprzewidywalna. Kilkukrotnie padał deszcz, a w pewnym momencie nawet grad. Na szczęście opady nie były długotrwałe i nie zakłóciły przebiegu całej imprezy.
Niespodzianką była zmiana trasy powrotnej Ikarusa 280.26 #1545, podczas której nawet odbył się jeden fotostop na niewielkiej pętli autobusowej. Po dotarciu na Dworzec Główny, pogoda znowu się popsuła i w strugach deszczu podróżni pożegnali zabytkowe autobusy.
Dla miłośników komunikacji miejskiej była to nie lada gratka, przejechać się Ikarusem i zwiedzić zajezdnię autobusową z 30-letnią historią. Ważne, że tego typu imprezy organizowane są w różnych miastach i cieszą się niesłabnącą popularnością. Szkoda jedynie, że w Szczecinie nie będzie nam dane świętować 30-lecia Ikarusów…
30-lecie eksploatacji Ikarusów w Poznaniu – 8.10.2011 r. – galeria zdjęć!
V-12/Tropyx
Szczecin, 12.10.2011 r.