HoldStill to niezależny projekt muzyczny, firmujący się muzyką z pogranicza trip-hopu i downtempo. Niedawno ukazał się jego drugi krążek o tytule „Retrospekcja”, wyróżniony mianem „najbardziej oczekiwanej niezależnej płyty roku”. O swoim dotychczasowym dorobku artystycznym opowiada lider projektu – Deko.
V-12: Dla wielu osób „holdStill” może brzmieć dosyć tajemniczo. Czy mógłbyś na wstępie wyjaśnić, co się kryje za tą nazwą?
Deko: Nazwa holdStill oznacza zatrzymanie się, stanięcie w bezruchu, a ja odczytuję to jako zatrzymanie się na chwilę w miejscu. Ludzie przez całe swoje życie wciąż gdzieś się śpieszą, rzadko kiedy zwracają uwagę na otaczający ich świat i to co się dzieje dookoła, a przecież wystarczy zatrzymać się na chwilę by dostrzec emocje, ludzkie problemy, ich śmiech na ulicach i liście wolno opadające z drzew. Życie stało się gonitwą, a ja poprzez holdStill pragnę, by wstrzymali ten bieg na chwilkę, by spojrzeli na świat ot tak po prostu.
Duże „S” w nazwie …za nim kryje się słowo „Sens” – sens istnienia… To chyba cała tajemnica tej nazwy.
V-12: Skąd pomysł na tego typu projekt?
Deko: Wiesz, od kiedy pamiętam zawsze śpiewałem w jakiejś kapeli – było ich wiele, głównie była to muzyka rockowa i metalowa, choć i industrial nie był mi obcy, ale jak to na ogół bywa w młodych kapelach – więcej się obijało i integrowało chmielowo niż robiło coś konkretnego. Czułem się w tym wszystkim zagubiony, w końcu muzyka i śpiew była moją pasją i nie chciałem aby stało się to tylko niespełnionym młodzieńczym marzeniem schowanym do szafy. Więc na początku 2009 roku stwierdziłem, że albo teraz albo nigdy, albo zacznę coś robić albo już zawsze będę żył marzeniami. Tak narodził się holdStill – solowy projekt -jednoosobowy zespół. Dostałem wolną rękę – i mogłem z tym zrobić co tylko chcę – uwierz, taka wolność dla muzyka jest bezcenna.
V-12: Jakie korzenie muzyczne wpłynęły na brzmienie holdStill?
Deko: Moich korzeni muzycznych są tony, ale żaden z nich nie miał wpływu na to jak brzmi holdStill. Na samym początku chciałem przez chwilę pewnej barwy Portishead, Björk czy Massive Attack ale dotarło do mnie że to, co siedzi mi w głowie, jest na tyle indywidualne, iż nie ma sensu szukać punktu oparcia na jakiejkolwiek wytycznej muzyki.
Słucham wielu gatunków, więc doceniam zarówno In Flames, Daft Punk, Nicka Cave’a czy Lil’a Wayne’a – wykonawców jest tysiące więc wzorowanie się na kimkolwiek byłoby wręcz niemożliwe.
V-12: W swoim dorobku artystycznym pochwalić się możesz dwoma krążkami: „Pierwsza godzina życia” i „Retrospekcja”. Czy mógłbyś przybliżyć historie ich powstawania oraz przekaz w nich zawarty?
Deko: „Pierwsza godzina życia” powstawała dość długo, praktycznie półtora roku a to dlatego, że była pierwsza i co za tym idzie była szukaniem brzmienia, dźwięków i treści – wybranych wówczas spośród 27 lat mojego życia. Co do przekazu to myślę, że było dużo w niej bólu i żalu – pozwoliłem sobie wyrzucić z siebie cały strach i złość – taki niekontrolowany chaos, który chyba pokazuje, że każdy człowiek ma dwa oblicza, jedno spokojne i pełne sił oraz marzeń, drugie dość samotne schowane za mgłą. Sądzę jednak, że jest na tej płycie też doza optymizmu, ukryta ale niezmiernie silna… dająca nadzieję.
Natomiast „Retrospekcja” powstała bardzo szybko. Praktycznie w cztery miesiące materiał był gotowy, wiesz opadły emocje i zaczęło się spokojne myślenie. Płyta ta zawiera tony sampli, kilka loopów, wykopanych i przerobionych. Postanowiłem od strony muzycznej dokonać tzw. „art of digging”, czyli doszukiwania się zapomnianych nut i z setek różnych systemu składania jednego utworu. W Polsce mali producenci mówią o tym łatwizna – na zachodzie to sztuka zrobienia czegoś z fragmentów muzyki która już istnieje.
O czym jest „Retrospekcja”? Tutaj niech ludzie sami ocenią, ja powiem tylko tyle, że jest w niej dużo więcej otaczającego nas świata, niż emocji jednostki.
V-12: Spróbujmy zatem przyjrzeć się nieco bliżej twórczości holdStill. W jaki sposób powstają poszczególne utwory?
Deko: To skomplikowany proces, od strony dźwięku powiem tak – tony programów, jeszcze większe tony sampli i loopów, sampler, syntezator, procesor dźwięku itp. oraz duuuże ilości kawy z mlekiem.
Sam pomysł rodzi się wpierw w głowie, następnie staram się zrobić z niego coś, co będzie można usłyszeć nie tylko w myślach. Dodam, że wpierw jest szkic – a po wielu godzinach dopiero dodaję do tego barw. Ten system pracy pozwala mi często stworzyć coś, co zaskakuje mnie mega pozytywnie i zawsze dostaję efekt dużo bardziej rozbudowany niż początkowy zamysł.
V-12: Teksty Twoich piosenek są niezwykle osobiste…
Deko: To prawda, piszę o tym, czego doświadczam w życiu i o tym, co dostrzegam dookoła. W moich tekstach jest trochę przeszłości jak i teraźniejszych obserwacji otaczającego mnie świata. Miłość, samotność, ból, nadzieja ale i chęć do walki. Nie staram się komukolwiek czegokolwiek wytłumaczyć, po prostu staram się pokazać delikatność, jaką potrafimy zatracić, delikatność człowieka która zawsze godna jest uwagi. Jedyne, czego pragnę, to aby każdy mógł choć przez chwilkę zastanowić się nad własnym życiem i innych bliskich nam ludzi.
V-12: Jedna z piosenek, a dokładniej „Wulgarnie i szczerze” zawiera dosyć kontrowersyjne przesłanie. Nie obawiasz się, że wulgarny tekst wymierzony w polityków i policjantów może przyprawić Tobie pewnych kłopotów?
Deko: Wiesz, żyjemy w kraju demokratycznym gdzie posiadamy wolność słowa i opinii. Każdy z nas od strony polityki odczuł choć raz, że owi panowie w pięknych garniturach czasami zapominają o ludziach myśląc tylko o sobie, kłócą się między sobą i mydleniem oczu starają się ukryć, że obijają się za nasze podatki. Natomiast co do policji, chyba każdy w życiu miał wrażenie lub był świadkiem, że łatwiej jest wcisnąć mandat za siedzenie na oparciu ławki niż zainterweniować w sytuacji gdzie chłopak jest okopywany po twarzy przez ciemnych typów.
Taka moja opinia, taka moja wolność słowa, nie wymieniłem konkretnych osób, chciałem dać do zrozumienia iż warto czasami pomyśleć na kogo oddajemy część naszej ciężko zarobionej wypłaty.
V-12: Gdzie można nabyć Twoje płyty?
Deko: Czasami można dostać je na koncertach. Po prostu są rozdawane za darmo, staram się mieć na każdym koncercie kilka egzemplarzy dla najszybszych. Natomiast od połowy lutego obydwa albumy będą do ściągnięcia za friko na mojej stronie.
Tak, dobrze słyszysz. Obydwa krążki będą za darmo – uważam że w ten sposób mogę dać ludziom prezent prosto z serca, wszystkim tym którzy zapragną słuchać tego co robię, i nie ukrywam, że pragnę dotrzeć do tych ludzi, którzy nie zawsze mają pieniądze by kupić płytę. Koncerty i publika na nich jest moją zapłatą.
V-12: Warto także, wspomnieć, że na swoim koncie masz występy nie tylko w Polsce, ale także i w Londynie i Paryżu. Jak wspominasz scenę poza granicami naszego kraju?
Deko: Bardzo sympatycznie, wiesz nigdy nie sądziłem że scena tego pokroju jest aż tak bardzo otwarta na współpracę z innymi muzykami, wręcz nie czuje się podziału na artystę z platyną na koncie a artystę początkującego. Za granicą na pewno podchodzi się do koncertów z większym zaufaniem i otwartością od strony organizatorów, natomiast sama publika jest bardziej chętna na poznawanie nowych artystów. W Polsce za mało jest organizowanych występów na żywo, przez co ludzie nie są przyzwyczajeni do obcowania z nimi tak częstego jak wychodzenie po bułki do sklepu – ale to się zmieni – bynajmniej mam taką nadzieję – bo w końcu mamy najlepszą publikę na świecie, a poparło to wielu artystów wysokiej półki takich jak U2, Metallica i wielu innych.
V-12: W jaki sposób postrzegasz dzisiejszą polską scenę muzyczną i jak Twoim zdaniem radzi sobie holdStill na tle innych artystów?
Deko: Polska scena muzyczna podzielona jest na dwie części. Pierwsza to komercyjne rozgłośnie i telewizja oraz festiwale tych samych artystów co roku, tyle że w różnej kolejności, wciąż ta sama ekipa, która nie dopuszcza nikogo nowego do siebie. Druga część to muzycy niezależni, grający w klubach, na mniejszych imprezach i rozgłośniach radiowych otwartych na muzykę, a nie wyrobioną markę.
Scena jest podzielona – to trochę dołuje. Mam tylko nadzieję, jak chyba każdy muzyk, że kiedyś to się zmieni, w końcu mamy mnóstwo cudownych artystów, tyle że ciężko jest im się przebić.
Jak radzi sobie holdStill? Hmm powoli do przodu, i nie ukrywam, że bardzo dużo jest w rękach słuchaczy, zarówno tych stałych jak i tych, którzy często przypadkowo poznają holdStill. Dużo mojej pracy, dużo poświęceń i jeden cel, którym jest muzyka. Powoli wyrabia się opinia – a jak dotychczas są one same pozytywne – cóż, daję z siebie wszystko, a przyczyną jest niezmierny szacunek do słuchacza.
V-12: Kiedy możemy spodziewać się kolejnego krążka?
Deko: Trzeci krążek powinien ukazać się na przełomie września i października. Dziś mogę zdradzić, że zatytułowany będzie po prostu „holdStill”, a co do muzyki na nim, to niespodzianka. Muzyka na tej płycie zaskoczy stałych odbiorców – pewna zmiana, ale jaka, to tajemnica.
V-12: Na koniec kilka słów dla Twoich odbiorców.
Deko: Dziękuję że jesteście, że wspieracie mnie, oceniacie i podsuwacie sugestie, ale najważniejsze że jesteście ze mną na koncertach i sprawiacie, że każdy jest niesamowity. Pamiętajcie, że holdStill, to Wy.
Wywiad przeprowadził V-12/Tropyx dnia 28.01.2011 r. w Szczecinie.
Oficjalny fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/HoldStill (link nieaktywny)
Oficjalny kanał YouTube: https://www.youtube.com/user/holdStillTV