W ramach obchodów Święta Ustki o nazwie Syreniada 2014, dnia 15 sierpnia 2014 r. na scenie przy Promenadzie Nadmorskiej wystąpiły formacje The Shipyard i Hurt. Ich zmagania muzyczne poprzedził koncert dla dzieci szantowego zespołu Zejman & Garkumpel. Włodarze Ustki zadbali zatem, by tegoroczne Święto Wojska Polskiego obfitowało w wiele muzycznych atrakcji dla wszystkich, niezależnie od wieku.
Stosunkowo rzadko zdarza się przy okazji różnorodnych wydarzeń, aby występy poszczególnych artystów odbywały się zgodnie z rozkładem jazdy. Obie gwiazdy wieczoru pojawiły się na scenie nieoczekiwanie przed czasem. Około 19:30 dźwiękową torpedę odpaliła trójmiejska formacja The Shipyard w składzie: Michał Młyniec (perkusja), Piotr Pawłowski (bas), Rafał Jurewicz (wokal) i Michał Miegoń (gitara). W dokładnie takiej kolejności panowie (patrząc od lewej) władali obszerną sceną przez kolejne 80 minut, serwując sporą garść rockowo-zimno-nowofalowych utworów. W niecodziennej lokalizacji znalazł się Michał Młyniec. Rozstawiony na bocznej części sceny jego zestaw perkusyjny wymusił niejako na muzyku grę w pozycji bocznej względem publiczności. I bardzo dobrze, albowiem wszyscy mogli z bliska spojrzeć, jak pracuje jeden z elementów składowych sekcji rytmicznej zespołu The Shipyard.
Stoczniowcy rozpoczęli swój koncert spokojnie, nie forsując tempa. Jako pierwszy rozbrzmiał nieco nostalgicznie i zarazem nastrojowo „Wielki Hipnotyzer” (z repertuaru Republiki). Licznie zgromadzona publiczność w okolicach sceny nie poderwała się do szaleńczej zabawy, ale nasłuchiwała (z uzasadnionym zainteresowaniem) tego, co miał do zaprezentowania jeden z obecnie najczęściej granych zespołów w radiowej Trójce.
The Shipyard rozkręcał się z minuty na minutę. Jak zwykle to bywa, najbardziej ruchliwą postacią na scenie był Michał Miegoń. Jego popisy gitarowe mogły się podobać. Z kolei Rafał Jurewicz, z kapeluszem na głowie i kilkudniowym zarostem na twarzy, najczęściej śpiewał lub wykonywał charakterystyczne dla siebie kroki, gesty. Jego mowę ciała można spokojnie uznać za jeden ze znaków rozpoznawczych Stoczniowców.
Poszczególne kompozycje grane na żywo prezentowały się bardzo dobrze. Niemniej należy zwrócić uwagę na fakt, iż formacja Piotra Pawłowskiego tego wieczoru w Ustce została przez obsługę dźwiękową lekko pokrzywdzona. Potencjał muzyczny, jaki drzemie w The Shipyard, nie został prawidłowo wyeksponowany. Brakowało czystości w selekcji i ekspozycji dźwięków obu gitar, a na dokładkę dodatkowe nagłośnienie wokalu zostało włączone dopiero, gdy na scenie pojawił się zespół Hurt. Nie zraziło to jednak wielu osób stojących bądź siedzących pod sceną. Wśród nich byli i tacy, po których było widać, że bawią się świetnie.
Setlista koncertu Stoczniowców w Ustce była bardzo bogata. Szybkie numery przeplatały się z wolniejszymi. Dominowały kompozycje z drugiego studyjnego krążka o tytule „Water On Mars”, ale nie zabrakło także kilku świetnych numerów z debiutanckiego materiału „We Will Sea”. Usłyszeć można było m.in. „Systematic Approach To Life”, „So Much To Win”, “Firearms” i “Free Fall”. Na czas grania utworu „But Everything (Deranged)”, Piotr z Michałem zamienili się gitarami. Nie zawiódł brzmieniowo także przepiękny kawałek „Lisbon”, jak i cover „Ja Myślę” z repertuaru Made In Poland, a „Under The Apple Tree” na żywo było czymś, w co warto się zatracać każdego dnia.
Wyśmienity występ zespołu zakończył numer “The Shipyard”. Owa kompozycja w nieco odświeżonej aranżacji (szczególnie w sekcji perkusji) zabrzmiała na żywo po prostu miażdżąco. Publiczność podziękowała gromkimi brawami za występ Stoczniowcom, a ci na pożegnanie wykonali artystyczny ukłon.
Również przed czasem (około 20 minut względnie rozkładu jazdy) na scenie zameldował się zespół Hurt w składzie Maciej Kurowicki (wokal), Jacek „Smoła” Smolak (bas), Piotr „Załęs” Załęski (gitara) i Kuba „Wujek” Regulski (perkusja). Ostatni z wymienionych trzy lata temu zastąpił Marcina „Zmazika” Drewnika. Obecność wrocławskiego kwartetu na scenie zadziałała pozytywnie na mieszkańców Ustki i turystów obecnych w tym czasie na Promenadzie Nadmorskiej. Pod sceną zrobiło się stosunkowo tłoczno, a wokalista Hurtu skutecznie zachęcał wszystkich do dobrej zabawy.
Dosyć szybko panowie sięgnęli po swoją tajną broń pod postacią Niedźwiedzia. Piotr gościł kilkukrotnie na scenie (czasami skacząc po jej całej powierzchni), udzielając się aktywnie (z megafonem) w chórkach. Brak irokeza na jego głowie wydawał się być bardzo dostrzegalny. Również Maciej ma prawdopodobnie za sobą eksperymenty z fryzurą, albowiem nie sposób było na niej odnaleźć śladów białej farby.
Muzycznie Hurt zdecydował się głównie na prezentację utworów z ostatniej studyjnej płyty, zatytułowanej po prostu „Hurt”. Tak więc publiczność bawiła się przy takich utworach, jak „Gęba”, „Najważniejszy Jest Wybuch (Rewolucja)„, „Strzeżone Osiedle Świadomości„, a także „Nie Łamane Przez Tak„. Przy okazji ostatniego z wymienionych numerów Maciej wspomniał o teledysku, w którym występuje jego obecna dziewczyna.
Hurt chętnie sięgał także po utwory z płyty „Nowy Początek”. Tytułowy numer z tego krążka zamknął podstawową część setlisty, będąc poprzedzony „Serkami Dietetycznymi”. Na „Załogę G” przyszło publice czekać aż do samego końca. To był bardzo udany występ. Obserwując poczynania ekipy z Wrocławia trzeba przyznać, że zasługują oni na miano „jednej z najważniejszych formacji funkcjonujących na polskim rynku”.
Syreniada 2014 zakończyła się zatem mocnym akcentem pod postacią występu dwóch godnych uwagi zespołów: trójmiejskiego The Shipyard i wrocławskiego Hurtu. Mimo pewnych niedociągnięć ze strony obsługi dźwiękowej, wydarzenie jest godne odnotowania i opisania. Co zresztą właśnie uczyniłem. Dziękuje obu zespołom (a w szczególności The Shipyard) za dobrą porcję świetnej muzyki. Oby do zobaczenia już niebawem!
The Shipyard i Hurt w Ustce – galeria zdjęć:
V-12/Tropyx
Szczecin, 19.08.2014 r.