Przeglądy muzyczne od kilku lat rządzą w ramówkach kilku popularnych kanałów telewizyjnych. Swoją postawę wobec nich prezentuje na swoim debiutanckim albumie śląska formacja Tester Gier. I jest to postawa, nie ma co ukrywać, bardzo specyficzna.
„Muzyka przeciwko przeglądom muzycznym” miała swoją premierę 16 maja 2015 r. podczas koncertu w Krakowie. Całość to 13 kompozycji nie grzeszących wolnym tempem, utrzymanych w stylistyce crossover/thrash i zawierających z reguły ironiczną/życiową warstwę liryczną. Materiał powstał z rąk i ust Owieca, Stafara, Błażko Muzykanta, Rapera, Petera i Dave’a „Night Assassina” Butchera. Za projekt graficzny odpowiadał Gore77 i trzeba przyznać, że okładka w jego wykonaniu wygląda bardzo wymownie. Przedstawia bowiem człowieka odzianego w kurtkę dżinsową (szacunek za umieszczenie na niej naszywki M.O.D.), trzymającego w dłoniach deskorolkę. Była ona przed chwilą narzędziem dewastacji jury jednego z telewizyjnych przeglądów muzycznych. I słusznie – już dawno należało im się za propagowanie zespołów, które w sieci na żądanie otrzymują najwięcej polubień. Tylna strona książeczki prezentuje końcowy obraz pogromu młodego muzyka, który jednemu z jurorów nawet wbił deskorolkę na głowę.
Zwolennikom i propagatorom przeglądów muzycznych oberwało się nie tylko na okładce, ale również w jednym z utworów. W zasadzie Tester Gier nie dokonał od czasów debiutanckiej EP-ki i splitu żadnych zmian w podejściu do tekstów własnych piosenek. Są brutalne, szczere, wulgarne, życiowe i wielokrotnie przesycone brudną dawką humoru. Być może jest to kluczem do ich sukcesu, w końcu twórcy śląskiego crossoveru mogą poszczycić się rosnącą popularnością i licznymi recenzjami ich debiutanckiego albumu.
Muzycznie Tester Gier jest bezwzględny. Miało być szybko? Jest szybko. Miało być głośno? Jest głośno. Aż przez całe 22 minuty. To trochę mało, jak na potrzeby zgłodniałego fana dobrego crossoveru, ale przynajmniej panowie swoje dzieło dopieścili w taki sposób, że już od pierwszych riffów „Krzysztofa Oliwy” można poczuć solidny but na swojej twarzy. Tematyka poszczególnych utworów jest dosyć zróżnicowana, o czym niejedna osoba wspomniała w swojej recenzji.
Najlepszą kompozycją według mnie na albumie jest „Chciałem być kimś”. Zawiera bowiem wszystko, co powinien mieć dobry, rasowy metalowy kawałek: chóralne okrzyki, dziką solówkę i zaskakujące przejścia z wyeksponowaną linią basu. Po całym materiale ogólnie widać, że Testerzy robią to, co kochają najbardziej (no, może poza ewentualnym testowaniem gier). W powietrzu unosi się duch Stormtroopers of Death i Dirty Rotten Imbeciles. Tester Gier robi swoje i oby jak najdłużej. Polecam!
Paweł Ruczko
Szczecin, 25.02.2016 r.
Przesłuchaj za darmo cały album „Muzyka przeciwko przeglądam muzycznym” i kup płytę w dobrym sklepie muzycznym.