piątek , 19 kwiecień 2024

Scooter – 13.03.2010 r. w Berlinie [relacja]

Występ Scootera w berlińskiej Treptow Arena był jednym z kilkunastu zaplanowanych przez zespół w ramach marcowej trasy koncertowej, promującej zeszłoroczną płytę „Under The Radar Over The Top”. Jako pasjonat i fan (od 15-tu lat!) nie mogłem zwyczajnie ominąć tej okazji i już na kilka miesięcy przed wydarzeniem zamówiłem bilet. Przygotowania do wyjazdu nie były skomplikowane, albowiem należało jedynie odnaleźć dogodny transport do Berlina. Po odrzuceniu opcji PKP wybór padł na jedną z firm zajmujących się przewozami pasażerskimi.

W sobotnie popołudnie spotkałem się o godzinie 14-tej w umówionym miejscu z Elfinho, z którym to czekała mnie niezbyt długa podróż na lotnisko Berlin Schönefeld. Po 2,5 godzinnej przejażdżce busem, wypełnionej słuchaniem różnorodnych kawałków Scootera, dotarliśmy do celu. Następnie udaliśmy się do pobliskiej stacji kolejowej i po małych problemach z zakupem biletu udało nam się w końcu dostać do właściwego S-Bahna. Przy okazji przetestowałem swoje zapomniane już po szkole podstawowej umiejętności wysławiania się po niemiecku, zadając jednemu z kolejarzy mniej więcej tak brzmiące pytanie „Der zug is gehen zum Köllnischen Heide?” 🙂

Po kwadransie wysiedliśmy na wspomnianej przed chwilą stacji, gdzie urzekła nas wielka betonowa ściana porośnięta bluszczem. Przed nami była jeszcze kilkudziesięciominutowa przechadzka, w trakcie której wstąpiliśmy do Saturna. Naszym celem był zakup najnowszego singla Scootera – Stuck On Replay, który miał premierę dzień wcześniej. Na miejscu okazało się, że na półce pozostały tylko resztki poprzednich 2-trackowych singli, a mnie fartem udało się wygrzebać jeden maxi krążek o tytule „Ti Sento”. W międzyczasie dołączył do nas pewien Niemiec, który szukał „The Sound Above My Hair”. Elfinho po chwili zapytał sprzedawcę, czy można dostać „Stuck On Replay” i okazało się, że singiel ten nie został jeszcze wyłożony na regały. Wzięliśmy więc sobie po jednej sztuce, a towarzyszący nam Niemiec zapytał, czy również jedziemy na koncert i zadeklarował, że może nas podwieźć.

Porozmawialiśmy z nim chwilę po angielsku i dowiedzieliśmy się, że był on na poprzednich dwóch koncertach ScooteraKöln i Hamburgu! Pokazał nam również fotki z jakiegoś afterparty. Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce, lecz okazało się, że są pewne problemy z zaparkowaniem. Nasz towarzysz stwierdził, żebyśmy sami poszli na koncert, a on znajdzie jakiś parking. Udaliśmy się więc w kierunku Treptow Arena, gdzie przed wejściem skumulowana była ogromna liczba osób. Sporadycznie usłyszeć można było chóralne śpiewy i nucenie melodii niektórych popularnych utworów ScooteraPogrubienie :). Minęło dobre pół godziny, zanim dostaliśmy się do wnętrza Areny (do której notabene wejście było skonstruowane z wielkich kontenerów z napisem „Evergreen” :). Pod sceną stało wówczas już sporo ludzi, a w międzyczasie można było oddać kurtkę do szatni za 1,5 Euro.

Wnet ustawiliśmy się w środku Areny, mniej więcej kilka dobrych metrów przed sceną. Hala wypełniała się z minuty na minutę widzami o różnorodnym przekroju demograficznym. Tuż po 20’tej świata przygasły i przy gromkim aplauzie zgromadzonej publiczności na scenie pojawił się pewien DJ w towarzystwie 2 osobników z teamu House Rockerz, którzy zagrzewali do zabawy różnorodnymi okrzykami. Sporadycznie któryś z nich rzucał do ludzi koszulkami, a w pewnym momencie na środek wyszedł saksofonista i zaczął odgrywać swoje partie. Po nim na scenie pojawił się kolejny artysta, który zaczął żonglować… jojem. Na dłuższą metę cały ten show był męczący, ale większość zgromadzonej w Arenie publiczności bawiła się doskonale.

Po 45 minutach mixowania house’owych klimatów nastała w końcu upragniona cisza i zaczęły się drobne przygotowania do koncertu gwiazdy wieczoru – Scootera! Trwały one z dobre pół godziny, a niecierpliwiąca się publiczność zaczęła nawet w pewnym momencie gwizdać. W końcu jednak ponownie nastała ciemność i potężny wybuch środków pirotechnicznych oznajmił rozpoczęcie wielkiego show! Z głośników zabrzmiały pierwsze takty długiego intra i już od początku było wiadomo, że dźwięk w trakcie koncertu będzie bardzo przesterowany. Po chwili na scenie pojawili się Rick, Michael i H.P. Baxxter w towarzystwie duetu tancerzy i na otwarcie zagrali „J’adore Hardcore”. Całość wzbogacona dużą ilością świateł, efektów pirotechnicznych i potężnych ogni (bijące z nich ciepło było odczuwalne na kilka metrów od sceny) robiła mocne wrażenie. Jedynym minusem były przesterowane basy, których potężna moc przygłuszała pozostałe elementy (melodię i wokal) większości utworów zagranych tego wieczoru w Treptow Arena. Drugim kawałkiem było „Posse (I Need You On The Floor)”, przy którym publiczność rozkręciła się na dobre :).

Repertuar koncertu Scootera został przepełniony głównie kawałkami z ostatniej płyty (momentami odnosiłem wrażenie, że jest ich za dużo), sporadycznie przeplatanymi najpopularniejszymi klasykami. Nie zabrakło więc „The Sound Above My Hair”, „Ti Sento”, „Second Skin” (przy którym H.P. dosyć dobrze spisał się w roli wokalisty), „Stuck On Replay”, „Where The Beats…”, oraz „Clic Clac” i „Scarborough Reloaded”. Efektownie wyglądało wykonanie utworu „Fire”, podczas którego po scenie paradował lider zespołu z iskrzącą gitarą :). Innymi klasykami, jakie zabrzmiały tego wieczoru w berlińskiej Arenie, były „Fuck The Millenium” połączone z „Call Me Mañana”, „Weekend!”, „Nessaja” oraz „One (Always Hardcore)”. W międzyczasie poleciały także 3 jumpstylowe kawałki: „Jumping All Over The World”, „The Question Is What Is The Question” oraz „Jump That Rock (Whatever You Want)”.

Atmosfera była bardzo gorąca. Publiczność (składająca się z szacunkowej liczby kilku tysięcy osób) bawiła się doskonale, śpiewając jednocześnie refreny poszczególnych utworów. W trakcie odgrywania jednego z nich na scenie pojawił się jumper w koszulce z wielkim logiem… Atari! Sporadycznie paradowały także dwie tancerki, ubrane skąpo i wyzywająco w seksownej bieliźnie. Całość robiła jednym zdaniem spore wrażenie :).

Na bis poleciały klasyki „How Much Is The Fish?” oraz “Maria (I Like It Loud)”. Utworem wieńczącym cały występ był medley składający się z połączonych ze sobą trzech najstarszych przebojów Scootera: “Endless Summer”, “Move Your Ass” i “Hyper Hyper”. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie „Jigga Jigga” i „Frequent Traveller”, które zespół zagrał 2 dni wcześniej w Köln.

Setlista Scootera:

01. Intro (Halloween Movie & Stealth)
02. J’adore Hardcore
03. Posse (I Need You On The Floor) (Tour Version)
04. The Sound Above My Hair
05. Stuck On Replay (Club Mix & Radio Edit)
06. Jumping All Over the World
07. The Question Is What Is The Question
08. Where The Beats… (Tour Version – Different Chorus)
09. Second Skin
10. Clic Clac / Scarborough Reloaded
11. Fire
12. Fuck The Millennium / Call Me Mañana
13. Weekend!
14. Bit A Bad Boy (Tour Version)
15. One (Always Hardcore)
16. Ti Sento
17. Jump That Rock (Whatever You Want)
18. Nessaja

Bis 1:

19. How Much Is The Fish?
20. Maria (I Like It Loud)

Bis 2:

21. Endless Summer / Hyper Hyper / Move Your Ass! (Tour Version)

 

 

Scooter – 13.03.2010 r. w Berlinie – galeria zdjęć!

Podróż powrotna nie obyła się bez przeszkód. Oczywiście okazało się, że rozkład jazdy on-line nie pokrywał się zbytnio z tym, co zastaliśmy na stacji kolejki miejskiej S-Bahn w Treptow Park. Na szczęście po długich wojażach udało nam się dotrzeć z powrotem na lotnisko w Schönefeld, gdzie czekał na nas bus powrotny do Szczecina. Pomimo faktu, że byliśmy spóźnieni 15 minut, kierowca wykazał dużo cierpliwości i nawet zadzwonił do nas celem spytania, gdzie jesteśmy :). Po dwóch godzinach wypełnionych muzyką Scootera puszczaną z telefonu przez Elfinho, dotarliśmy bezpiecznie do rodzinnego miasta i na tym zakończyła się nasza skromna wycieczka do Berlina :).

Na koniec mogę jedynie powiedzieć, że pomimo przetaczającej się od długiego czasu przez media fali krytyki zespołu (związanej z przesyceniem obecnej twórczości dużą ilością skopiowanych motywów, bądź sampli), widząc jak wiele tysięcy osób przychodzi i bawi się na koncertach, sądzę że H.P. i spółka tak szybko nie znikną ze sceny muzycznej. Czy dobrze, czy źle – ocena należy do każdego z nas. Ja osobiście jestem zadowolony, że po 15-tu latach mogłem spełnić jedno ze swoich marzeń i mam nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze dane mi to powtórzyć :).

Paweł R. a.k.a. V-12/Tropyx
Szczecin, 15.03.2010 r.