Z odległej galaktyki, za pośrednictwem kosmicznych fal o częstotliwości 2048 GHz, nadciągnęła do nas bułgarska efektyzacja. Przed trzydziestoma laty zainicjowała swoją alternatywną i nowofalową podróż, by 21 czerwca 2016 r. zapisać się ponownie na kartach historii rzeszowskiego zespołu One Million Bulgarians. Tego dnia bowiem ukazał się kolejny studyjny album formacji dowodzonej przez muzycznego wizjonera Jacka Langa. Album równie tajemniczy, jak okoliczności jego wydania.
„Efekt ostatniej płyty” to materiał, którego na próżno szukać w sklepach sieci Empik, czy marketach dyskryminujących idiotów. Nawet kosmiczne przesłanie zawarte na okładce nie skłania ku temu, by płyta miałaby być dostępna w Saturnie. Nie ma jej też na popularnych serwisach internetowych. Tajemnicze przesłanie bułgarskiego łącznika dotarło póki co tylko do nielicznych. Ten zamierzony ruch wprawił niejednego odbiorcę niezależnej muzyki w konsternację. To wszystko powoduje, że na nową muzykę spod szyldu Miliona Bułgarów czeka się z jeszcze większym napięciem.
Efektownie prezentuje się okładka, na której dominuje klimat planety Mars. W tle krążą dwa statki UFO, a głównym motywem przewodnim projektu graficznego jest czerwona rzeka, w której płyną ci, którzy na to zasłużyli (możemy tylko zgadywać, czy są to urzędnicy, biznesmeni, czy politycy). Ich ostatnia droga prowadzi do ogromnej maszyny w kształcie kasy fiskalnej z zębami. Na wyświetlaczu widnieje napis 2048. To tajny kod, bez którego efektyzacja nie mogłaby zaistnieć.
Materiał na płytę powstał przy udziale Jacka Langa (wokal, gitary, gitara basowa), Dariusza Kuldy (gitara), Grzegorza Strzępka (perkusja), Tomasza Wołoszyna (klawisze) i Mata Vildera (gitara basowa). Gościnnie dźwięku harmonijki udzieliła Yvon Boisrame. Niemalże wszystkie utwory nagrano w latach 2014-2016 z wyjątkiem „Piekła dla gwiazd”, który powstał w 2009 r. i miał wówczas zwiastować nadchodzący album. Łącznie krążek zawiera 11 kompozycji. „Efekt ostatniej płyty” zamyka cover punkowego zespołu Red Star, na którego zgliszczach na przełomie 1985/86 powstał One Million Bulgarians.
Muzycznie efektyzacja brzmi alternatywnie i tajemniczo. Można odnieść słuszne wrażenie, iż niektóre riffy pochodzą z solowej płyty Zetoriusa pt. „Totalizetor” z 2012 roku. „Efekt ostatniej płyty” jest bardzo intrygujący. Przykuwa uwagę przede wszystkim tajemnicza warstwa liryczna poszczególnych utworów. Jacek Lang używa metafor, śpiewa o zamazanych, węglu, depresji, atomowej wizji, Marsie i chęci kupienia całego kosmosu. Miłośnicy dotychczasowej twórczości OMB nie powinni być zawiedzeni. Przykładowo dziesiąty na krążku utwór o tytule „Bili” brzmi jakby był żywcem wyjęty z albumu „Blues?”. Nowofalowy klimat utrzymany został również przy kompozycji pt. „Dzień Marsa”. Ciekawie i zarazem zaskakująco brzmią numery o tytułach „Moje joye” i „Radosna depresja”. Świetnym tekstem broni się „Piekło dla gwiazd”. To utwór dedykowany wszystkim celebrytom, którzy nie mogą odkleić się od szklanego ekranu telewizora. „Efekt ostatniej płyty” to również popis kolejnych muzycznych eksperymentów Zetoriusa, czego rezultatem jest mieszanka mrocznego, rockowe grania z dźwiękami zawodzącego pianina w utworze „Nowy węgiel”. Tam, gdzie Chopin spotyka się z bułgarskim wysłannikiem, musi panować efektyzacja. Sporadycznie między poszczególnymi kawałkami przebija się elektronika, ale stanowi ona jedynie dopełnienie alternatywnego brzmienia.
Jaki zatem będzie efekt ostatniej płyty One Million Bulgarians? Czy będzie ona ostatnią w karierze rzeszowskiej formacji? Miejmy nadzieję, że efektyzacja przyniesie korzystne dla wszystkich fanów efekty.
Z marsjańskim pozdrowieniem:
Paweł Ruczko
Szczecin, 16.01.2017 r.
UWAGA! Płyta jest dostępna w tradycyjnej formie kompaktu analogowego. Wszystkich tych, którzy chcą nabyć album, zapraszam na stronę galerii artystycznej „Szosza”: http://www.galeriaszosza.pl/blog/32 (strona nieaktywna)
Przeczytaj oficjalną notkę na temat nowej płyty One Million Bulgarians: http://www.riversedge.pl/efekt-ostatniej-plyty-na-trzydziestolecie-one-million-bulgarians