Tegoroczny tłusty czwartek dla jednych był dniem legalnego obżarstwa pysznymi pączkami i innymi słodkościami, dla innych z kolei wyśmienitą ucztą muzyczną, z Kobranocką w roli głównego “dania”. Istniejąca od niespełna trzydziestu wiosen jedna z legend polskiego rocka, gościła po wieloletniej przerwie ponownie w stolicy województwa zachodniopomorskiego. Klub Muzyczny Browar Polski był jednym z przystanków na trasie koncertowej Kobranocki o nazwie „Rebelia Tour”, promującej od kilku lat ostatnie wydawnictwo zespołu zatytułowane „SPOX!”.
Wydarzenie supportowała lokalna kapela o wymownej nazwie No Dick In The Village. Obecnie w zespole udziela się czterech muzyków: Darek (wokal), Piter (gitara), Przemek (perkusja, ex. Offensywa) oraz Pexa (bas, ex. Empty Space). Ostatni z wymienionych dołączył do składu stosunkowo niedawno i na dobre zdążył się zaaklimatyzować w zespole, co wszystkim wyszło na dobre. NDiTV zaprezentowało szczecińskiej publiczności 8 kompozycji, w tym m.in. „Ona tańczyć nie chce”, stanowiący swoistego rodzaju muzyczny żart, a także (dwukrotnie!) swój najnowszy kawałek „Zdążyć przed końcem świata”, stworzony dla potrzeby lokalnego serialu telewizyjnego pt. „Ocaleni”.
Występ No Dick In The Village był bardzo udany pomimo faktu, iż wokalista na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem koncertu walczył intensywnie z grypą, będąc podłączony do kroplówki. Panowie zaprezentowali się z dobrej strony, za co zebrali zasłużone brawa. Ich rockowa muzyka z melodyjnym wokalem przypadła do gustu także muzykom z Kobranocki, co zaowocowało zaproszeniem na kolejny wspólny koncert dzień później w Chojnie.
No Dick In The Village – 27.02.2014 r. w Szczecinie – galeria zdjęć:
Gwiazda wieczoru przyciągnęła pod scenę dziesiątki osób spragnionych dobrej zabawy przy rockowej muzyce. Przekrój wiekowy fanów był niesamowity – od młodzieniaszków aż po dorosłe osoby, które z pewnością doskonale pamiętają początki działalności Kobranocki. Zespół tworzą: Andrzej „Kobra” Kraiński (gitary, śpiew), Jacek „Szybki Kazik” Bryndal (bas, śpiew, klawisze), Piotr „Vysol” Wysocki (perkusja) oraz najmłodszy stażem Jacek Moczadło (gitara), obecny w ekipie od blisko dziesięciu lat.
W setliście przygotowanej na tegoroczne koncerty znalazło się sporo niespodzianek muzycznych. Kobranocka rozpoczęła swój show odpalając rakietę pod postacią „Ela, czemu się nie wcielasz” i ani na chwilę nie zwalniała tempa w swoim szaleńczym, rockowym graniu. Królowały nagrania z debiutanckiej płyty „Sztuka jest skarpetką kulawego”, przeplatane wybranymi numerami z pozostałych krążków (przy czym wyjątkowo omijany był repertuar z „Kwiatów na żywopłocie”). Szczecińska publiczność wpadła w euforię już od samego początku koncertu i ruszyła w energiczne tany, podskoki i wspólne bujanie. Notabene zachęcona do tego została przez odzianego w koszulkę z napisem „Suck my dick” Kobrę, który na samym początku koncertu wyszedł na parkiet z gitarą, tuż przed oblicza swoich fanów.
Swoje umiejętności wokalne wnet zaprezentował Szybki Kazik, znany także pod pseudonimem Atrakcyjny Kazimierz. Zaśpiewał dwa klasyki o tytułach „List z pola boju” i „Póki to nie zabronione (wywróć się na lewą stronę)”. Po kolejnym numerze „Daj na tacę” Kobra przekazał informację, że właśnie nadszedł czas na balladę. Część osób spodziewała się zapewne nieśmiertelnej „Irlandii”, w zamian otrzymała torpedę pod postacią „Kombinatu” z repertuaru Republiki. Dalej koncert upływał pod znakiem szaleńczej zabawy, napędzanej przez mieszankę słynnych przebojów z najnowszymi kompozycjami. Ogromnym zaskoczeniem było zagranie utworu zamykającego debiutancką płytę, ochrzczonego w setliście mianem „Zgrzytówki”. Ta wspaniała piosenka zabrzmiała nieco inaczej, niż w pierwotnej wersji, ale nie sposób oczekiwać, by Kobranocka powróciła po tylu latach do nieco zapomnianego na polskiej rockowej scenie muzycznej instrumentu, jakim jest saksofon.
Niejedna osoba bawiąca się tego wieczoru w szczecińskim Browarze Polskim z pewnością doświadczyła lekkiego (tymczasowego) ubytku słuchu. Poziom głośności ustawiony był wyjątkowo wysoko, a najbardziej cierpiały osoby przechodzące obok kolumn głośnikowych. Panujący ścisk pod sceną nie ułatwiał pracy osobom wykonującym zdjęcia. Kobranocka grała kolejne utwory mając publiczność niemalże na wyciągnięcie ręki. Nie zabrakło „Biednej pani”, coveru Tilt’u „Mówię ci, że…”, a także „Intymnego życia mrówek”. W końcówce podstawowej setlisty pojawiły się dwa długo wyczekiwane przeboje zespołu: „I nikomu nie wolno się z tego śmiać” i „Hipisówka”. Gdy ekipa Kobry zniknęła z pola widzenia, publiczność zaczęła śpiewać słynną pieśń o miłości, wykorzystując do tego celu porwany ze sceny mikrofon. Dla Kobranocki było to duże zaskoczenie. Pochodzący z Torunia kwartet nie pozwolił na siebie długo czekać. Wnet rozbrzmiały bisy, na których czele pojawił się nieoczekiwanie „Kaftanik bezpieczeństwa”. Jak się potem okazało, było to drugie na żywo wykonanie tego utworu od około 26 lat!
Pierwszą część bisów zamknęła najbardziej wyczekiwana piosenka tego wieczoru o tytule „Kocham cię jak Irlandię”. Jak nie trudno się domyślić, euforia publiczności w tym momencie dosięgła zenitu i chóralne śpiewy wypełniły przestrzeń Browaru Polskiego. Kobranocka dała się namówić na zagranie drugiej partii bisów przy ponownym wykorzystaniu przez kilku najbardziej aktywnych fanów mikrofonu. Padły wówczas ze strony Kobry znamienne słowa brzmiące mniej więcej w ten sposób: „Kochamy to, co robimy, dlatego tu jesteśmy i jeszcze przez kilka lat będziemy ciągnąć ten wózek”.
Rozbrzmiał wnet cover „Paryż-Moskwa 17:15” z repertuaru Obywatela G.C., a koncert zamknęła fantastycznie zagrana kompozycja „Dałaś mi w brzuch tortowym nożem”. Dalszych bisów nie było, ale publiczność z wypiekami na twarzy rozproszyła się wnet po lokalu, komentując na gorąco mijające właśnie wydarzenie.
Setlista Kobranocki – 27.02.2014 r. w Szczecinie:
1. Ela, czemu się nie wcielasz
2. Noc ogonem szatana
3. List z pola boju
4. Póki to nie zabronione (wywróć się na lewą stronę)
5. Daj na tacę
6. Kombinat
7. Rozgrzeszenia nie chcą mi dać
8. Uwierzyć w media
9. Zazgrzytam zębami
10. Biedna pani
11. ko-MENDA-nt
12. W oczy patrzeć mi (Ona długo lubi)
13. Intymne życie mrówek
14. Niech żyje rewolucja
15. Mówię ci, że…
16. Gówno cudem
17. Poziomki moich łez
18. I nikomu nie wolno się z tego śmiać
19. Chcą się podetrzeć naszą skórą
20. Hipisówka
Bis 1:
21. Kaftanik bezpieczeństwa
22. Boję się (krótka piosenka o odwadze)
23. Kocham cię jak Irlandię
Bis 2:
24. Paryż-Moskwa 17:15
25. Dałaś mi w brzuch tortowym nożem
Pojedyncze osoby odznaczające się sporą dawką cierpliwości dostąpiły wnet zaszczytu stanięcia oko w oko z Kobrą i pozostałymi członkami zespołu. Mnie udało się zamienić kilka zdań tylko i wyłącznie z przesympatycznym Szybkim Kazikiem, któremu podziękowałem za obecność w setliście tak wielu utworów z debiutanckiego krążka (w tym „Zazgrzytam zębami”). Obaj zgodnie stwierdziliśmy, że „pierwsza płyta rządzi”. Krótkie spotkanie zostało uwiecznione na wspólnej fotografii z całą Kobranocką.
Na koniec nastąpiła miła wymiana zdań z członkami zespołu No Dick in The Village. Panowie opowiedzieli o swojej twórczości, w której na co dzień starają się podkreślać autentyczność i wiarę w to, co się samemu czuje. Trzeba ich w tym miejscu pochwalić za udany występ w roli supportu Kobranocki i życzyć dalszych sukcesów na scenie muzycznej.
Kobranocka potwierdziła wysoką formę, w jakiej utrzymuje się od lat i pozostaje mieć nadzieję, że niebawem znowu zawita do Szczecina, by dać kolejny niezapomniany show!
Kobranocka – 27.02.2014 r. w Szczecinie – galeria zdjęć:
V-12/Tropyx
Szczecin, 3.03.2014 r.